Patryk Jaki nie chce być prezydentem Opola. Popiera Arkadiusza Wiśniewskiego

- Łączymy siły po to, aby zameldować się w drugiej turze. Będziemy razem walczyć o zwycięstwo - poinformował podczas dzisiejszej konferencji prasowej poseł Solidarnej Polski Patryk Jaki. Ramię w ramię stanął z nim Arkadiusz Wiśniewski, do niedawna wiceprezydent Opola z Platformy Obywatelskiej, który jesienią z hukiem rozstał się z ratuszem, a późnej z partią.

Decyzja posła może zaskakiwać o tyle, że do niedawna nie krył on, że ma ambicje, by rządzić stolicą województwa. Teraz Jaki robi krok w tył i deklaruje, że w nadchodzących wyborach poprze właśnie Wiśniewskiego.

- Opolu grozi Tomasz Garbowski z SLD albo Tadeusz Jarmuziewicz z PO, a to jest taki wybór jak między dżumą a cholerą. Ktoś musiał ustąpić, aby wywalczyć lepszą przyszłość dla naszego miasta - uzasadniał swoją decyzję poseł. - Arkadiusz Wiśniewski już udowodnił, że potrafi ściągać inwestorów i tworzyć nowe miejsca pracy. Chciałbym, aby tę wizję kontynuował po to, aby m.in. moi rówieśnicy nie musieli wyjeżdżać z Opola.

Dzisiejszą konferencję politycy zorganizowali w pobliżu Polarisa. Nie bez powodu. Jego ściągnięcie do Opola Wiśniewski traktuje jako jeden ze swoich sukcesów.
- Opole potrzebuje zdecydowanego gospodarza i menadżera, który nie będzie bał się trudnych decyzji - mówił były wiceprezydent i przedstawiał szereg argumentów za tym, że może wprowadzić w Opolu pozytywne zmiany. - Dzwonią do mnie przerażeni urzędnicy z ratusza, bo słyszeli, że są na czarnych listach ludzi do zwolnienia po wygranej jednej lub drugiej partii. Ja się na to nie godzę. Mamy wykwalifikowaną kadrę i możemy mieć dobrego gospodarza.

Arkadiusz Wiśniewski nie zdradza na razie jakie nazwiska pojawią się na liście jego komitetu wyborczego, który - jak podkreśla - jest bezpartyjny. Mają się na nich znaleźć m.in. przedsiębiorcy i osoby działające na rzecz Opola.

Patryk Jaki zarzeka się, że jego poparcie dla Wiśniewskiego nie jest podyktowane zakusami na stanowiska. - Oczywiście po wygranej nie zostanę wiceprezydentem - zapewnia stanowczo poseł. - Uważam po prostu, że parlamentarzyści powinni współpracować z prezydentem.