Saltex IV liga: Stal Brzeg - Racławia Racławice Śląskie 2-0

Marcin Sabat
Marcin Sabat
Obrońca brzeskiej Stali Piotr Józefkiewicz.
Obrońca brzeskiej Stali Piotr Józefkiewicz. Sławomir Jakubowski
Brzeżanie pokonali drugiego beniaminka, ale Racławia postawiła im znacznie wyższe wymagania, a w końcówce spotkania mogła ich skarcić.

Przez pierwsze pół godziny kibice nie mogli być zadowoleni, gdyż obie ekipy grały ze wzajemnym respektem, głównie dbając o uniknięcie błędów i defensywę. Piłka najczęściej była na środku boiska i zmieniło się to w 23. minucie. Po jednej z pierwszych akcji gospodarzy, domagali się oni odgwizdania rzutu karnego po zagraniu rękę, ale sędzia nie zareagował.

Stało się już tak 6 minut później, kiedy poza boiskiem przebywał obrońca Racławii Strojny. Damian Michalak idealnie dograł do wychodzącego na pozycję Mateusza Fabiszewskiego, którego zatrzymał obrońca, ale nieprzepisowo. Po raz drugi w tym sezonie piłkę wziął Szpak i po raz drugi otworzył wynik spotkania. I bramka znów pobudziła zespół trenera Sebastiana Sobczaka, tyle że okazję stworzył tylko jedną. W dość przypadkowej sytuacji i po zamieszaniu uderzył Synówka, ale bardzo dobrze spisał się golkiper.

Sytuacje mnożyły się za to w drugiej odsłonie. Już w 48. minucie Szpak sprytnie rozegrał rzut wolny do Michalaka, a ten wpadł w pole karne i z linii końcowej zagrał do wbiegającego Synówki, który pewnie podwyższył. Podwyższyć mógł po kornerze Józefkiewicz, ale trafił w poprzeczkę. Za to słupek zaliczył Fabiszewski, a następnie jego strzał głową obronił bramkarz, będąc także lepszym od dobijającego piłkę Szpaka.
W ostatnim kwadransie impet akcji miejscowych osłabł, a do głosu doszli gracze beniaminka. Pierwsza szybka akcja w liczebnej przewadze została źle rozwiązania i zwieńczona niecelnym strzałem. Potem nieznacznie spudłował z dystansu D. Hajduk, który podobnie jak Achtelik przestrzelił głową. Wreszcie w idealnych okazjach z D. Hajdukiem i T. Hajdukiem, górą był Raczkowski, broniąc w sytuacjach sam na sam.

- Od początku graliśmy uważnie, ale dwóch wpadek nie uniknęliśmy - przyznał Marek Malewicz, trener Racławii. - W ostatnim kwadransie zagraliśmy odważniej i przy odrobinie szczęścia można było odwrócić losy meczu. Okazje, które stworzyliśmy na treningach kończymy golami, ale w lidze czegoś brakło. Cały czas się jednak uczymy, a mimo porażki jestem zadowolony z zespołu.

Stal Brzeg - Racławia Racławice Śląskie 2-0 (1-0)
1-0 Szpak - 23. (karny), 2-0 Synówka - 48.
Stal: Raczkowski - Krawców, Józefkiewicz, Sikorski, Ptak - Schwarz (67. Kowalik), Michalak (78. Raczyński), Szpak, Poważny (85. Kotecki) - Synówka (90. Rawski), Fabiszewski. Trener Sebastian Sobczak.
Racławia: Kania - Fedyn, Reiwer, Strojny (46. Pawłowski), Czerniak - Piela, D. Hajduk, Zalewski, Bielak (61. Guzowski)- Achtelik, T. Hajduk. Trener Marek Malewicz.
Sędziował: Karolina Radzik (Opole); Żółta kartka: Piela. Widzów 220.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska