Saltex IV liga. Stal Brzeg jedynym zespołem bez straty bramki

Redakcja
Karol Wanat zdobył dla Polonii Głubczyce dwie bramki, ale to nie wystarczyło, by pokonać Piasta.
Karol Wanat zdobył dla Polonii Głubczyce dwie bramki, ale to nie wystarczyło, by pokonać Piasta. Oliwer Kubus
Stal Brzeg pozostaje jedynym zespołem IV ligi bez straty bramki, ale w Źlinicach straciła pierwsze punkty. Z grona spadkowiczów najlepiej spisał się Start Namysłów, który rozbił beniaminka z Chróścic.

Trzecia seria meczów w Saltex IV lidze przyniosła punktowe straty dla drużyn, która najlepiej "weszły" w sezon. Trzy czołowe ekipy w sumie zdobyły tylko jeden punkt.

Uczyniła to brzeska Stal, która dwa pierwsze mecze pewnie wygrała (bilans bramkowy 8-0). Tym razem musiała podzielić się punktami z Orłem Źlinice, choć zachowała czyste konto po stronie straconych bramek.

- Bezbramkowy remis nie krzywdzi żadnej ze stron - utrzymuje kierownik Orła Andrzej Fronia. - Goście postawili na mocną obronę, a my ze stałych fragmentów nie potrafiliśmy ich zaskoczyć. Mecz był wyrównany, jednak bez klarownych okazji strzeleckich z obu stron.

Swych dorobków nie powiększyły natomiast Victoria Chróścice i Olimpia Lewin Brzeski, które po dwóch seriach też miały komplet punktów. Beniaminek z Chróścic odebrał surową lekcję w Namysłowie, gdzie uległ 0-3 Startowi. Były III-ligowiec dominował na boisku, lepiej prowadził grę, wypracował kilka strzeleckich okazji. Ozdoba meczu była bramka Krystiana Błacha, który w doliczonym czasie gry pięknie uderzył z 30 metrów z rzutu wolnego.

Z kolei Olimpia źle zaczęła starcie z TOR-em Dobrzeń Wielki i do przerwy przegrywała 1-3. W drugiej odsłonie, nawet grając z dziesiątkę, dążyła do wyrównania. Zdobyła tylko kontaktową bramkę.

W meczach byłych III-ligowców najlepiej wypadła ekipa z Piotrówki, która pokonała 1-0 Czarnych Otmuchów spychając tym samym rywali na ostatnie miejsce w tabeli. Zkolei w starciu Polonii Głubczyce z Piastem Strzelce Opolskie był remis 2-2, choć w pierwszej połowie gospodarze powinni zapewnić sobie zwycięstwo.

- Gdybyśmy do przerwy przegrywali różnicą pięciu bramek, nie moglibyśmy mieć do nikogo pretensji - przyznał prezes Piasta Ryszard Becella. - Straciliśmy dwie bramki po błędach pomocników, ale poza tymi sytuacjami Polonia mogła zdobyć jeszcze co najmniej trzy-cztery gole. Nie uczyniła tego, a my po przerwie wykorzystaliśmy swoje okazje i wywozimy z Głubczyc cenny punkt.

Podobnie było w Prudniku, gdzie Sparta Paczków do przerwy powinna wygrywać 4-1. Nie wykorzystała swych szans i skończyło się wynikiem 1-1.

- Remis jest naszym sukcesem - ocenił trener Pogoni Dariusz Przybylski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska