Biznes umie współpracować. Urodziny Nyskiej Regionalnej Izby Gospodarczej

Redakcja
Piotr Liniewski, szef NRIG (z lewej) podczas wizyty gospodarczej w Ameryce Południowej, której efektem były transporty owoców i kwiatów do Polski: - Może czas na dobre urugwajskie wino?
Piotr Liniewski, szef NRIG (z lewej) podczas wizyty gospodarczej w Ameryce Południowej, której efektem były transporty owoców i kwiatów do Polski: - Może czas na dobre urugwajskie wino?
A Nyska Regionalna Izba Gospodarcza zaczyna dziś świętować swoje 10. urodziny.

Jubileuszowe uroczystości potrwają do niedzieli.

Jubileuszowe uroczystości potrwają do niedzieli.

Część oficjalna w piątek zaplanowana jest w auli PWSZ, a piknik z atrakcjami dla mieszkańców - na stadionie Polonii.
W piątek o 16.30 na stadionie rozpocznie się VI turniej tenisa ziemnego , a w sobotę od godz. 11 na pikniku czeka na nysan wystawa przedsiębiorczości, występy i pokazy. Będzie też wesołe miasteczko, a wieczorem biesiada, która potrwa aż do północy. Niedziela upłynie na sportowo: będą finały turnieju tenisa ( godz. 12) i mistrzostwa w bowlingu (16).

- Przyjadą biznesmeni z Polski, Europy, a nawet ambasadorowie z Ameryki Południowej. Ale całą uroczystość przygotujemy głównie z myślą o tych członkach naszej Izby, którzy mimo ciężkiej sytuacji gospodarczej kraju wciąż trwają na rynku - mówi Piotr Liniewski, prezes NRIG. - Co więcej, oni patrzą dalej niż na czubek własnego nosa, wybiegając w przyszłość i promując ideę współpracy w biznesie.

Aby wszyscy nysanie mieli pewność, że lokalny biznes jednak żyje i ma się całkiem dobrze, izba przygotowała w ramach obchodów 10-lecia również cześć otwartą w formie festynu. Będzie sporo muzyki, występów tanecznych, atrakcje dla najmłodszych i wystawa przedsiębiorczości.

Obecnie Izba zrzesza około 50 firm różnych branż. Jej działalność jest całkowicie społeczna, co jest ewenementem w skali kraju. Zwłaszcza, że funkcjonuje prężnie i w działania włącza nie tylko przedstawicieli lokalnego biznesu, ale również stwarza możliwość zagranicznych, często egzotycznych kontaktów. - Dajemy ludziom wędkę, ale oni sami muszą złowić rybę. Czyli prowadzić rozmowy, finalizować kontrakty - tłumaczy Liniewski.

I tak się dzieje. Na mocy znajomości pana Piotra i oczywiście biznesowych rozmów, z Urugwaju szły już do Polski transporty cytrusów i kwiatów ciętych, a z Kolumbii - węgla i koksu. - Każdy z członków izby stara się jak może, by otworzyć rynki, ożywić gospodarkę. Sam pomagałem jednemu z polskich touroperatorów nawiązać kontakty z Wenezuelą, dzięki czemu dziś polscy turyści mogą tam jeździć na wycieczki - dodaje.

Biznesmeni nie zapominają rzecz jasna o własnym podwórku. Jako pierwsi rozpoczęli batalie o obwodnicę, wspierają pogotowia opiekuńcze, robią paczki dla dzieci, remontują zapomniane zabytki, współpracują z samorządowcami i uczą bezrobotnych jak rozkręcić interes. - Nie mamy wyjścia. W końcu jesteśmy krwiobiegiem tego kraju - uśmiecha się pan Piotr.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska