Do wczoraj w opolskiej delegaturze Krajowego Biura Wyborczego mogły się rejestrować komitety, które chcą startować w listopadowych wyborach samorządowych. Spóźnialscy zgłaszali się do ostatniej chwili, mimo to chętnych jest mniej niż przed czterema laty.
- Wtedy było 300 komitetów, obecnie jest ich 297 - informuje Rafał Tkacz, dyrektor KBW w Opolu.
Różnica nie jest duża, a jednak zaskakująca, biorąc pod uwagę, że po raz pierwszy w wyborach samorządowych wprowadzono jednomandatowe okręgi wyborcze.
- Dlatego liczyłem, że komitetów będzie jednak więcej. Tymczasem potwierdza się teza, że mamy do czynienia z zawłaszczaniem przestrzeni lokalnej przez partie polityczne - ocenia Rafał Tkacz.
Partie takie jak np. PO, PiS i SLD też wczoraj rejestrowały komitety, ale robiły to najpierw w Warszawie, a do 7 października zgłoszą listy swoich kandydatów w każdym województwie.
Doktora Grzegorza Balawajdera, politologa z Uniwersytetu Opolskiego, mniejsza liczba komitetów lokalnych nie dziwi.
- Ludzie kalkulują i wychodzi im, że nawet zainwestowanie sporych pieniędzy w wybory nie daje żadnych gwarancji na sukces - mówi. - Z kolei partie polityczne wybory samorządowe traktują jak poligon doświadczalny, a siły skupiają na sejmiku, który pozwala rządzić województwem i daje dostęp do sporych pieniędzy.
Więcej o tym kto chce stanąć do wyborczego wyścigu we wtorkowym wydaniu Nowej Trybuny Opolskiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?