Piłkarska III liga: Ruch Zdzieszowice - Rekord Bielsko-Biała 4-1

Mirosław Szozda
Obrońcy Ruchu: Konrad Kostrzycki (z lewej) i Michał Bachor powstrzymują byłego zawodnika zdzieszowickiego klubu Dawida Hanzela.
Obrońcy Ruchu: Konrad Kostrzycki (z lewej) i Michał Bachor powstrzymują byłego zawodnika zdzieszowickiego klubu Dawida Hanzela. Mirosław Szozda
- Końcowy wynik sugeruje spacerek, ale na tak efektowną wygraną musieliśmy się sporo napracować - powiedział po meczu trener Ruchu Łukasz Rogacewicz.

Już pierwsza akcja "Zdzichów" mogła przynieść prowadzenie. Po zablokowanym strzale Jakuba Czajkowskiego dobijał Denis Sotor, lecz przed linią bramkową sytuację wślizgiem wyjaśnił jeden z obrońców gości. Druga próba Sotora była już udana. Nie minął nawet kwadrans gry, a pomocnik miejscowych kapitalnym uderzeniem zakończył akcję Łukasza Damrata. Kapitan Ruchu na prawej stronie uciekł Dariuszowi Ruckiemu, wyłożył niczym "na tacy" futbolówkę Sotorowi, a ten nie zastanawiając się kropnął z 11 metrów między słupki.

Wynik 1-0 utrzymał się do przerwy, ale spora w tym zasługa Tomasza Kasprzika, który po raz kolejny udowodnił, że można na niego liczyć, bo najpierw w beznadziejnej wydawałoby się sytuacji efektownie obronił strzał z bliska Adriana Olszowskiego, a później dwukrotnie zatrzymał Mieczysława Sikorę.

Swoje okazje mieli także miejscowi, lecz strzegący bialskiej bramki Paweł Góra nie dał się pokonać Ł.Damratowi i Dawidowi Kilińskiemu, a Mateusz Szatkowski minimalnie spudłował.

Gospodarze świetnie weszli w drugą połowę i po siedmiu minutach mogli świętować drugie trafienie, na które ładną akcją zapracowali Kiliński i Daniel Nowak. Autorem gola był Jakub Czajkowski, który z wielkim spokojem wygrał pojedynek "oko w oko" z golkiperem gości. Gospodarze złapali boiskowy luz, a ich kilka kolejnych akcji skromna publiczność nagrodziła brawami.

Na chwilę w szeregach gospodarzy niepokój zasiał jednak Marek Sobik. Były gracz Ruchu zaliczył "wejście smoka" pokonując Kasprzika po zaledwie trzyminutowym pobycie na murawie. Ruch grał szybko, z pomysłem i po raz trzeci dopiął swego bramką. Ręką we własnym polu karnym zagrał Andrzej Maślorz, a karnego na gola zamienił Kiliński. Niespełna dziesięć minut później "Kiluś" ustalił wynik meczu po profesorsku wykonując rzut wolny z odległości 25 metrów.

- Chyba nikt z nas się nie spodziewał, że z Rekordem strzelimy cztery bramki, a przynajmniej na drugie tyle będziemy mieć jeszcze okazji - podkreślał Kiliński.

Na cztery strzelone bramki w lidze przez zespół Ruchu u siebie kibice ze Zdzieszowic czekali ponad trzy lata. W lipcu 2011 roku w II lidze Ruch ograł u siebie 4-1 Nielbę Wągrowiec.
Ruch Zdzieszowice - Rekord Bielsko-Biała 4-1 (1-0)
1-0 Sotor - 13., 2-0 Czajkowski - 52., 2-1 Sobik - 57., 3-1 Kiliński - 68. (karny), 4-1 Kiliński - 77.
Ruch: Kasprzik - Polak, Bachor (88. P. Dyczek), Kostrzycki, Nowak - Sotor (80. Korbiel), Kiliński, Ł. Damrat, Czajkowski (89. Pindral), Szatkowski - T. Damrat (82. Kapłon). Trener Łukasz Rogacewicz.
Rekord: Góra - Gaudyn, Sikora (52. Żołna), Rucki, Olszowski (54. Sobik), Profic - Wasiluk (46. Szymański), Maślorz, Waliczek (62. Cybulski) - Woźniak, Hanzel. Trener Wojciech Gumola.
Sędziował Tomasz Okaj (Kluczbork). Żółte kartki Kostrzycki, Nowak, Ł. Damrat - Hanzel, Rucki, Waliczek, Sobik, Żołna. Widzów 170.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska