Piłkarska III liga: Odra Opole - Czaniec 2-2

Marcin Sagan
Marcin Sagan
Janusz Gancarczyk (w czerwonej koszulce) zdobywa gola na 2-2.
Janusz Gancarczyk (w czerwonej koszulce) zdobywa gola na 2-2. Mariusz Matkowski
Opolanie mogą sobie "pluć w brodę", bo w łatwy sposób stracili dwa punkty. Jak się na wysokim poziomie jednak gra tylko drugą połowę, to wcale to nie dziwi.

Gospodarze nieźle rozpoczęli mecz. Trzy razy zakotłowało się pod bramką przyjezdnych, a najgroźniejsza była sytuacja z 12. min, gdy obrońca Paweł Łoś był blisko zdobycia "samobója". Bramkarz Czańca Konrad Kawaler jakimś cudem obronił jego strzał i uprzedził jeszcze starającego się dobijać Krzysztofa Gancarczyka.

Po kwadransie Odra przestała grać i swojej postawy do końca pierwszej połowy powinna się wstydzić. W 20. min Czaniec zdobył gola. Przy wybiciu piłki skiksował Rafał Brusiło, jeszcze gorzej interweniował Adrian Droszczak. Zawodnik gości Dawid Rzeszutko łatwo go ograł i mocnym strzałem pokonał Grzegorza Kleemanna. W 32. min było już 2-0. Piłkę w środku pola stracił Radosław Flejterski, a akcję ładnie rozprowadził występujący w poprzednim sezonie w MKS-ie Kluczbork Przemysław Kwaśniewski. Zagrał on do Bartosza Praciaka, który podwyższył wynik.

Po przerwie dużo do gry Odry wnieśli rezerwowi: Dawid Wolny i Mateusz Gancarczyk. Już w 50. min było blisko kontaktowego gola. Strzał Sebastiana Dei z rzutu wolnego z 16 metrów ładnie obronił Kawaler, a po rogu Mateusz Peroński główkował niecelnie.

Potem swój koncert rozpoczął Janusz Gancarczyk. W 57. min przebiegł z piłką dobre 30 metrów, minął trzech rywali i strzałem zza pola karnego pokonał Kawalera. W 62. min Odra przeprowadziła piękną akcję. Deja zagrał do Wolnego, a ten wypuścił w bój J. Gancarczyka, który po raz drugi pokonał Kawalera.

Napór i dominacja Odry trwała do samego końca, ale wynik już się nie zmienił, choć opolanie mieli kilka znakomitych okazji. Strzał K. Gancarczyka w 71. min świetnie obronił Kawaler, który wygrał też pojedynek sam na sam z J. Gancarczykiem (idealnie zagrał mu Wolny) w 79. min. Strzelec dwóch goli dla Odry miał też dobrą okazję w 84. min po podaniu Brusiły, ale przeniósł piłkę nad poprzeczką. Do tego doliczyć jeszcze trzeba słupek po strzale Perońskiego w 72. min i kontrowersyjną sytuację z 74. min, gdy w polu karnym wydawało się, że był faulowany Wolny. Wolny poza tym dwa razy zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i w tych przypadkach szanse też przepadły.

- Straciliśmy dwa punkty - nie miał wątpliwości najlepszy na boisku J. Gancarczyk. - Po wyrównaniu mieliśmy jeszcze dużo czasu na zdobycie zwycięskiego gola. Sam miałem dwie sytuacje, które powinieniem wykorzystać. Dwa zdobyte gole to zawsze jest jakiś powód do satysfakcji, ale biorąc pod uwagę końcowy wynik to wcale nie smakują tak jak powinny.

- Niestety cały czas gramy nierówno - stwierdził wyróżniający się w zespole Odry Sebastian Deja. - Nie jest łatwo przegrywając 0-2 zremisować, ale tak naprawdę powiniśmy ten mecz wygrać, bo mieliśmy dużo sytuacji.

Prowadziliśmy do przerwy grając mądrze - mówił trener gości Mariusz Wójcik. - Po przerwie nie powinniśmy się tak zupełnie dać stłamsić przeciwnikowi. Straciliśmy dwie bramki zdobyte przez zawodnika, który w tym meczu zdecydowanie robił różnicę. Kibice byli świadkami emocjonującego widowiska, gdzie zawodnicy jednego i drugiego zespołu podzielili się punktami, ale dali na boisku z siebie wszystko i uważam, że remis jest sprawiedliwy, choć podejrzewam, że apetyty w zespole gospodarzy musiały być większe.

- Ciesze się, że po przerwie wyszedł znowu znakomity zespół, taki, jakiego oczekuję - zaznaczał szkoleniowiec Odry Zbigniew Smółka. - Lecz to znów jest za mało, mecz trwa 90 minut, a nie 45, tylko ile razy ja to będę powtarzał? Mogliśmy w drugiej połowie dołożyć jeszcze kilka bramek, gdyż były ku temu sytuacje. Graliśmy świetnie, byliśmy zdeterminowani i zabrakło jedynie łutu szczęścia. Zawsze powtarzam, że mam dobrych piłkarzy, ale potrzeba jeszcze dotarcia i zrobienia z tego drużyny. Nie moze być tak jak w pierwszej połowie czyli granie "pod siebie" czy minimalizm.

Odra Opole - Czaniec 2-2 (0-2)
0-1 Rzeszutko - 20., 0-2 Praciak - 32., 1-2 J. Gancarczyk - 57., 2-2 J. Gancarczyk - 62.
Odra: Kleemann - Droszczak (72. Napora), Michniewicz, Peroński, Brusiło - K. Gancarczyk, Flejterski, Deja, Cieluch (46. M. Gancarczyk), J. Gancarczyk - Kocur (46. Wolny). Trener Zbigniew Smółka.
Czaniec: Kawaler - Mrozek (75. Januszyk), Gola, Żak, Łoś - Kwaśniewski (85. Marek), Jaroś, Nagi, Praciak (90. Waligóra), Rzeszutko (67. Zakrzewski) - Pabisiak. Trener Mariusz Wójcik.
Sędziował Szymon Skowroński (Tychy). Żółte kartki: Flejterski - Gola, Marek. Widzów 400.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska