Wersje wydarzeń są dwie: ta przedstawiona przez prokuraturę i ta, którą forsuje oskarżony.
Zdaniem oskarżyciela w marcu tego roku Krzysztof T. przyjechał do swojego teścia do Nysy, gdzie w garażu mężczyźni pili alkohol. Solidnie zamroczony 28-latek (badanie wykazało, że miał prawie 2,5 promila) pożyczył od teścia brzeszczot do metalu i ruszył na przystanek autobusowy, gdzie spotkał starszego mężczyznę, który wyszedł właśnie ze szpitala.
Z aktu oskarżenia wynika, że Krzysztof T. zażądał od niego pieniędzy na zakup alkoholu, a gdy ten odmówił, wyjął z rękawa bluzy brzeszczot i zagroził, że poderżnie nim staruszkowi gardło. Miał też mu ukraść papierosy, zegarek i zapalniczkę, a przestraszona ofiara zgodziła się w końcu pójść z napastnikiem do sklepu po alkohol i wykorzystując jego nieuwagę wezwała policję.
Oskarżony twierdzi z kolei, że to on - bez powodu - został przez staruszka uderzony w twarz.
- Zapytałem "co ty dziadku odpier...", a on na to do mnie "chodź na piwo". Brzeszczot pożyczyłem, żeby naprawić sąsiadce syfon - przekonywał.
Krzysztof T. był już ośmiokrotnie karany. Teraz o jego losie zdecyduje Sąd Okręgowy w Opolu, przed którym dziś ruszył jego proces.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?