Eksmisje w Opolu. Ratusz już nie cacka się z dłużnikami

Eksmisje zlecał Miejski Zarząd Lokali Komunalnych w Opolu, który działa od początku tego roku. Trudno nie zauważyć, że właśnie gdy MZLK zaczął funkcjonować, to liczba eksmisji znacząco wzrosła.

- Ale przygotowywać się do tego zaczęliśmy jeszcze, gdy w ratuszu działał wydział zarządzania zasobem komunalnym - podkreśla Zofia Twarduś, dyrektor jednostki, a wcześniej naczelnik wydziału. - Przymusowa wyprowadzka lokatora to zawsze trudna decyzja, ale musimy tak działać, jeśli ktoś nie płaci i potem nie podejmuje z nami rozmów np. na temat spłaty zadłużenia na raty.

Twarduś zaznacza, że eksmisje są wykonywane po wyrokach sądowych. W większości przypadków sąd nie nakazuje, aby to gmina miała zapewnić lokal socjalny.

- Co oznacza, że osoby mają możliwość np. zamieszkania gdzieś u rodziny, czy wynajęcia mieszkania - ocenia Twarduś. - Z drugiej strony my odzyskujemy mieszkania, na które jest długa lista chętnych i to takich osób, które potem płacą. Co ważne, w pierwszym półroczu tego roku 17 odzyskanych lokali zostało zakwalifikowanych jako mieszkania socjalne, a tych nam bardzo brakuje.

Czytaj**Opolanie to najbardziej zadłużeni lokatorzy w Polsce**

Przedstawiciele MZLK - którzy zdali sprawozdanie radnym - podkreślają też, że wzrosła liczba wezwań do zapłaty, jakie wysłano dłużnikom. W pierwszej połowie 2014 r. było ich 2400, podczas gdy w 2013 r. zaledwie 295. Wzrosła też liczba spraw skierowanych do sądu z 260 (cały 2013 r.) na 375 (I półrocze 2014 r.).

- Jako samodzielna jednostka działamy szybciej i sprawniej - mówi Zofia Twarduś.

Na ostatniej komisji infrastruktury radni nie kryli pochwał dla jednostki, ale też nikt nie zwrócił uwagi, że zadłużenie lokatorów rośnie i wynosi 32 mln zł.

Jak jednak przekonuje Zofia Twarduś, wzrost jest niewielki w porównaniu z tym, jaki był w latach poprzednich.