II liga piłkarska: MKS Kluczbork - ROW Rybnik 0-1

Marcin Sagan
Marcin Sagan
O piłkę walczą: pomocnik MKS-u Łukasz Reinhard (w białym stroju) i serbski obrońca gości Petar Borovicanin.
O piłkę walczą: pomocnik MKS-u Łukasz Reinhard (w białym stroju) i serbski obrońca gości Petar Borovicanin. Mariusz Matkowski
W meczu na szczycie tabeli nasz zespół uległ ekipie z Rybnika. To pierwsza strata punktów w obecnym sezonie przed własną publicznością.

Mecz stał na dobrym poziomie, choć nie było w nim wiele klarownych sytuacji strzeleckich. Jedyny gol padł po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. W zamieszaniu w polu karnym najlepiej zachował się grający wiosną poprzedniego sezonu w Ruchu Zdzieszowice obrońca Mateusz Bodzioch, który strzałem głową pokonał golkipera MKS-u Krystiana Rudnickiego.

Kilka minut po zdobyciu gola zszedł on jednak z boiska. Po zderzeniu z Pawłem Gierakiem wyglądał z przestawionym nosem jak bokser po nokaucie.

W pierwszej połowie gospodarze byli bliscy objęcia prowadzenia w 15. min. Z prawej strony dośrodkował Wojciech Hober, ale świetnie po strzale Jakuba Grzegorzewskiego interweniował golkiper gości Oskar Rybicki. W 23. min Hober z boku boiska starał się przelobować Rybickiego, ale trafił w poprzeczkę. ROW też miał swoje okazje. W 19. min po szybko rozegranym rzucie wolnym Marek Krotofil próbował zaskoczyć Rudnickiego, ale ten dobrze interweniował. W 38. min strzał Adama Wolniewicza z 25 m był minimalnie niecelny.

ROW należy pochwalić za bardzo dobrą grę w defensywie. Gospodarze mieli duży problem ze stworzeniem sobie sytuacji bramkowych. Niespodziewany prezent sprawił im w 79. min Rybicki. Mając piłkę w rękach wypuścił ją i ponownie złapał. MKS miał więc rzut wolny pośredni z 15 metrów. 20-letni golkiper rybniczan w pełni zrehabilitował się za swój błąd. Świetnie obronił strzał Rafała Niziołka i jeszcze lepiej dobitkę Piotra Burskiego.

W samej końcówce MKS rzucił już wszystkie siły do ataku i goście mieli trzy wyśmienite okazje na zdobycie drugiej bramki. Szymon Sobczak, Paweł Mandrysz (trafił w słupek) i Krotofil długo się jeszcze pewnie będą zastanawiać jak mogli nie trafić do siatki.

- Te trzy okazje dla gości to efekt tego, ze postawiliśmy wszystko na jedną kartę - zaznaczał obrońca MKS-u Paweł Uszalewski. - Wcześniej ROW nie miał sytuacji i był to typowy mecz na remis. Zadecydował jeden stały fragment gry rywali. "Przysnęliśmy" i straciliśmy gola. Szkoda tej pierwszej porażki u siebie, bo na własnym stadionie czujemy się mocni.

- Kiedyś ta porażka musiała przyjść - mówił wyróżniający się wśród gospodarzy Hober. - ROW to mocna drużyna, ale chyba na tę porażkę nie zasłużyliśmy. Na pewno dużo bardziej sprawiedliwy byłby remis.

W czasie meczu doszło do jednej kontrowersyjnej sytuacji. Ocenę dobrze prowadzącemu zawody arbitrowi Dominikowi Paskowi znacznie obniża brak reakcji na rękę stopera gości Marcina Grolika w 69. min we własnym polu karnym. Tym bardziej, że sędzia od zawodnika z Rybnika stał w odległości około pięciu metrów
MKS Kluczbork - ROW Rybnik 0-1 (0-0)
0-1 Bodzioch - 51.
MKS: Rudnicki - Orłowicz, Gierak, Ganowicz, Uszalewski - Hober (73. Wolkiewicz), Arian, Niziołek, Nowacki (63. Swędrowski), Reinhard (76. Komor) - Grzegorzewski (63. Burski). Trener Andrzej Konwiński.
ROW: Rybicki - Borovicanin, Grolik, Bodzioch (57. Jary), Gojny - Płonka (83. Gilewicz), Fonfara (90. Mandrysz), Wolniewicz, Muszalik, Krotofil - Jarka (68. Sobczak). Trener Marcin Prasoł.
Sędziował Dominik Pasek (Legnica). Żółte kartki: Gierak, Niziołek - Rybicki, Fonfara. Widzów 1000.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska