Szpitale w Kędzierzynie-Koźlu. Pracował tu nawet noblista!

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
Szpital na ulicy Planetorza nie był zbyt duży. To zdjęcie zrobiono jeszcze przed II wojną światową, ale obiekt dziś wygląda bardzo podobnie.
Szpital na ulicy Planetorza nie był zbyt duży. To zdjęcie zrobiono jeszcze przed II wojną światową, ale obiekt dziś wygląda bardzo podobnie.
Dawny kozielski szpital znajdował się przy ulicy Planetorza, wówczas zwanej Violastrasse. Znaną na Śląsku lecznicę miały też Sławięcice. Pracował tam m.in. noblista Robert Koch.

Obecnie mieszkańców powiatu leczy się głównie w szpitalu przy ul. Roosevelta, który wraz z kliniką kardiologiczną tworzy kompleks medyczny. Pierwotnie kozielski szpital mieścił się jednak na ul. Planetorza. Fundację na rzecz budowy domu dla chorych w Koźlu - jak kiedyś nazywano szpitale - założył Karl Brendel. Był on dzierżawcą cła mostowego, dzięki czemu stać go było na wyłożenie 3 tys. talarów potrzebnych do rozpoczęcia inwestycji.

Wiosną 1870 r. kapitał ten wynosił już 9,6 tysiąca marek. Kolejne 18 tys. marek wyłożono na ten cel z kasy miejskiej, dołożyli się także mieszkańcy z okolic Koźla, którzy również mieli być tam leczeni. W sumie zebrano 29 835 marek. - W lipcu 1871 roku zakupiono z tych pieniędzy 20 łóżek - opowiada Romuald Żabicki, historyk pasjonat z Kędzierzyna-Koźla.

W placówce leczono pacjentów z rozmaitych chorób, jedną z najczęstszych w tamtym czasie była ospa. Opiekę nad chorymi objęły siostry zakonne ze Zgromadzenia Sw. Elżbiety.
- W marcu 1881 roku radca z Koźla Antoni Viola zapisał na szpital 1500 marek - mówi Romuald Żabicki. - Urząd miejski na pamiątkę darczyńcy postanowił umieścić na portalu szpitala napis "Szpital Miejski Fundacji im. Brendels" i nazwał ulicę, przy którym stała lecznica Violastrasse. Oprócz tego, że niósł pomoc pacjentom, szpital był też wizytówką Koźla. Dziś obiekt stoi pusty, jest poważnie zniszczony. Należy do parafii św. Zygmunta i św. Jadwigi Śląskiej. Był pomysł, aby urządzić w nim Centrum Charytatywno-Kulturowe, potrzeba na to jednak kilku milionów złotych, których nie ma.

Działalność kilkanaście lat temu zakończył także szpital w Sławięcicach. Leczono w nim gruźlików, otwarto go 1884 r. Przy lecznicy było sanatorium, do którego przyjeżdżali kuracjusze z wielu miast, w tym Berlina. Już po kilku latach działalności do szpitala udało się ściągnąć znanego już wtedy lekarza Roberta Kocha.To on odkrył bakterie wąglika, cholery i gruźlicy. Za badania nad gruźlicą w 1905 roku dostał nagrodę Nobla. Prowadził je m.in. w sławięcickim szpitalu, a także na stadzie bydła należącego do książęcej rodziny Hohenlohe, która była właścicielem Sławięcic. W czasie wojen tworzono tam lazarety. Szpital działał jeszcze w latach 90., ale ze względu na brak inwestycji i rozwijającą się lecznicę w Koźlu został zamknięty.

Przy okazji warto wspomnieć o powstaniu szpitala przy ul. Judyma. Zbudowano go na początku XX wieku po katastrofie kolejowej, do której doszło w pobliżu dworca PKP. Działa do dziś, ale nie jest samodzielną jednostką, tylko częścią ZOZ przy ul. Roosevelta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska