Tak wysokiej fali emigracji nie było od 2007 roku, kiedy Polacy ruszyli na Zachód zachęceni otwarciem kolejnych granic w ramach Unii Europejskiej. Wtedy poza Polską przebywało 2,27 mln obywateli. Obecnie znów zbliżyliśmy się do tego poziomu, bo coraz więcej decyduje się na wyjazd z kraju, a ci, którzy przebywają za granicą, nie mają zamiaru wracać.
Jak wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego na emigracji przebywa dziś około 2,2 mln Polaków. W 2010 r. było ich 2 miliony, a w 2012 r. - 2,13 mln, więc tendencja jest wzrostowa.
Zobacz**Aż 80 procent Polaków myśli o wyjeździe z kraju**
Prof. Robert Rauziński, specjalista ds. ekonomii i demografii, nie jest zaskoczony tymi liczbami.
- Liczba wyjazdów za granicę wzrosłą, bo nasi emigranci z poprzednich lat ustatkowali się już w nowym miejscu i teraz ściągają tam swoje rodziny - tłumaczy. - To normalny trend, który był już obserwowany np. w latach 90. na Opolszczyźnie. Jeśli połączymy to z brakiem perspektyw młodych ludzi na dobrze płatną pracę, to saldo emigracji musi być dodatnie.
Emigracja w województwie także nie maleje. Tylko w ubiegłym roku wyjechało z Opolszczyzny 3 tysiące mieszkańców - to tak, jakby w ciągu roku wyparowały trzy wsie wielkości Izbicka lub dwa miasteczka wielkości Ujazdu, które są siedzibami gmin. W tym samym czasie z emigracji powróciło zaledwie 500 osób.
Michał ze Strzelec Opolskich, który w 2010 r. zdecydował się wyjechać do holenderskiego Utrechtu, dziś mieszka tam z żoną i synem, który niedawno mu się urodził. Uważa, że w Polsce nie ma do czego wracać.
- Próbowałem kilka razy znaleźć pracę w kraju, ale za każdym razem proponowali mi wypłatę na poziomie minimalnej krajowej, czyli ok. 1300 zł - tłumaczy Michał. - To oznacza, że po godzinach musiałbym jeszcze tyrać nadgodziny, żeby móc normalnie żyć. W Utrechcie zarabiam na budowach średnio 1850 euro, a po doliczeniu wypłaty żony niczego nam nie brakuje.
Czytaj**Opolanie nie wrócą z emigracji, bo nie ma po co**
Najpopularniejszymi kierunkami emigracji są od kilku lat niezmiennie: Wielka Brytania i Niemcy, gdzie życie ułożyło sobie ok. 1,2 mln naszych emigrantów. Chętnie wyjeżdżamy także do Irlandii, Holandii i Włoch, gdzie przebywa po ok. 100 tys. rodaków.
Z danych GUS wynika także, że "zielona wyspa", którym to mianem ochrzcili nasz kraj rządzący politycy, wcale nie przekonała emigrantów do powrotu. Wręcz przeciwnie. W latach światowego kryzysu wybrali oni życie w krajach, gdzie teoretycznie gospodarka była w gorszej kondycji. Bo mimo kryzysu na Zachodzie mogli tam żyć dostatniej niż w Polsce.
Prof. Rauziński dodaje, że do powrotów może zachęcić emigrantów tylko dobrze płatna praca w kraju (obecnie za taką uznaje się pensję na poziomie co najmniej 3 tys. złotych).
- I to też nie zawsze, bo w sytuacji, w której emigranci zdecydują się posłać swoje dzieci do szkoły, to powroty są już bardzo trudne i rzadko się zdarzają - dodaje.
By zahamować emigracyjny trend w regionie, władze województwa tworzą obecnie Specjalną Strefę Demograficzną. Ma ona wspierać m.in. powstawanie nowych miejsc pracy, edukację Opolan, rodziny i seniorów. Jednym z efektów SSD jest np. powstanie Opolskiej Karty Rodziny i Seniora.
Prognozy dla kraju i województwa nie są jednak korzystne - według nich emigracyjny trend utrzyma się co najmniej do 2030 r.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?