Prudniczanie nie byli skazani na porażkę, ale dyspozycja w jakiej jesienią znajduje się Olimpii i jej wyniki wskazywała na nią. Tymczasem przed przerwą to goście mieli doskonałe okazje bramkowe, choć gra była w miarę wyrównana. Głową i nogą uderzał Rudzki, ale niecelnie. Potem Dudzik wyszedł obronną ręka z pojedynku z Dziwiszem. Wreszcie w 34. minucie w tylko wiadomy sobie sposób obronił strzał Pietruszki z 11 metrów.
Skapitulował za piątym podejściem prudniczan. W 42. minucie pokonał go po szybkim ataku Dziwisz.
- Mecz się dla nas układał i przed przerwą należało to wykorzystać zdobywając druga bramkę - relacjonuje Dariusz Przybylski, trener Pogoni. - Niestety w drugiej połowie rywal od początku nas przycisnął i się pogubiliśmy. Mieliśmy jednak sporo szczęścia i w bramce Roskosza, a na koniec przeprowadziliśmy jeszcze jeden atak.
Po zmianie stron miejscowi od razu ruszyli do ataków. Najpierw przed wymarzoną okazją stanął Paczek. Po błędzie obrońców miał przed sobą pustą bramkę i uderzył w róg gdzie nie było bramkarza. Roskosz jednak zdołał tam jakimś cudem dotrzeć i wybić piłkę. Za chwile po zagraniu Tomaszewskiego za plecy obrońców na 5 metrze znalazł się Tramsz. Mógł zrobić wszystko, ale znokautował Roskosza. Wreszcie w 56. minucie z rzutu rożnego dośrodkował Trepka, a Tramsz trafił do siatki strzałem głową.
Kibice miejscowych słusznie czekali na kolejne bramki, a ich ulubieńcy nadal atakowali. Świetna okazja pojawiła się w 62. minucie, ale goście mieli znów szczęście. Po strzale Twardowskiego piłka trafiła w słupek i toczyła się po linii bramkowej. Dobił ją do siatki Paczek, ale wcześniej był na spalonym i słusznie bramkę anulowano.
Losy spotkania rozstrzygnęły się w 82. minucie. Prawą stroną przedarł się rezerwowy i najstarszy na boisku Pogoda. Po jego dośrodkowaniu do główki doszedł Pietruszka i goście mogli się cieszyć. Także z końcowego sukcesu, bo już do końca spotkania, żadna ze stron nie stworzyła sobie okazji.
- Chcieliśmy ten mecz wygrać, dlatego zdecydowałem się za obrońcę wprowadzić trzeciego napastnika - powiedział szkoleniowiec gospodarzy Rafał Tomaszewski. - I być może to był błąd, bo jednak akcja rywala odebrała nam wszystko. Może należało spokojnie i konsekwentnie grać, a z gola cieszyli byśmy się my, a nie goście. Szkoda, że ta porażka, która musiała nadejść, zdarzyła się na własnym stadionie i w meczu, w którym nie byliśmy gorsi.
Olimpia Lewin Brzeski - Pogoń Prudnik 1-2 (0-1)
0-1 Dziwisz - 42., 1-1 Tramsz - 56., 1-2 Pietruszka - 81.
Olimpia: Dudzik - Raś (72. Szylar), Stawecki, Moczko, R. Tomaszewski (83. Urbaniak) - Niemiec (63. Twardowski), Trepka, Maj, Tramsz - Hraca (55. Tomasik ), Paczek. Trener Rafał Tomaszewski.
Pogoń: Roskosz - Rysz, Cajzner, Rewucki, Gościej (80. Scholz) - Wicher (75. Pogoda), Płóciennik, Surma, Pietruszka - Rudzki, Dziwisz. Trener Dariusz Przybylski
Sędziował Tomasz Okaj (Kluczbork)
Żółte kartki: R. Tomaszewski, Hraca - Rewucki, Pietruszka, Surma
Widzów 150
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?