Włosy pomogą pokonać raka

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
W Nysie do pomocy włączył się salon fryzjerski Studio M przy ul. Bohaterów Warszawy 4. Każdego dnia może się tu zgłosić osoba chętna do przekazania włosów na peruki dla chorych onkologicznie. Nie tylko dzieci czy młodzież.
W Nysie do pomocy włączył się salon fryzjerski Studio M przy ul. Bohaterów Warszawy 4. Każdego dnia może się tu zgłosić osoba chętna do przekazania włosów na peruki dla chorych onkologicznie. Nie tylko dzieci czy młodzież.
Stowarzyszenie z Nysy prowadzi niezwykłą akcję. Zachęca dzieci, by oddawały włosy na peruki dla rówieśników chorych na nowotwór.

Pierwsza na fryzjerskim fotelu usiadła 5-letnia Amelka Hulboj z Nysy. Włosów nie ścinała od urodzenia. Piękne, zadbane, wypielęgnowane, wyrosły aż do pasa. Ale gdy Amelka, dowiedziała się o chorych na nowotwory dzieciach, które z powodu choroby i terapii chemią tracą swoje włosy, bez wahania zdecydowała, że się z nimi podzieli. Tym, co ma najpiękniejsze.

- Włosy po ścięciu trafiają do Fundacji Przyjaźni WeGirls w Warszawie, z którą współpracujemy - mówi Ewa Ozga z Nysy, inicjatorka akcji "Daj włos". - Fundacja wysyła je do firmy, która wykonuje peruki. Chore dzieci dostaną je za darmo. Przygotowujemy się do przekazania pierwszej partii peruk potrzebującym dzieciom.

W sierpniu tego roku zaczęło działać stowarzyszenie "Mówimy NIEboRakowi". Założyło je 17 osób z Nysy, Wrocławia i innych miast, aby pomagać dzieciom chorującym na raka.

Część z nich, tak jak i sama Ewa Ozga, ma bolesne doświadczenia z walki z tą chorobą w swojej rodzinie. Akcja zbierania włosów na "perułki" - jak mówią o nich same dzieci - to ich pierwszy pomysł.

- W Polsce są fundacje, które zbierają włosy dla dorosłych kobiet z chorobą nowotworową - mówi Ewa Ozga. - Nie było jednak nikogo, kto prowadziłby taką akcję dla chorych dzieci. Nasz pomysł wynika z konkretnej potrzeby.

W Nysie do pomocy włączył się salon fryzjerski Studio M przy ul. Bohaterów Warszawy 4. Każdego dnia może się tu zgłosić osoba chętna do przekazania włosów na peruki dla chorych onkologicznie. Nie tylko dzieci czy młodzież. Warunkiem jest jednak posiadanie zdrowych, niefarbowanych i zadbanych włosów. Jeśli ktoś zechce je podarować, salon wykonuje strzyżenie i modelowanie włosów bezpłatnie.

- Dzieci, które do nas przychodzą, są w pełni świadome, na czym polega nasza akcja - tłumaczy Marta Rączka, właścicielka Studia M. - One mają dobre serca, przygotowują się do komunii, specjalnie dlatego zapuszczają długie włosy, ale są szczęśliwe, gdy mogą komuś pomóc. Przyszła do nas na akcję nastolatka z trzema koleżankami, które wcale nie planowały się "obciąć". Dopiero u nas w salonie wszystkie zdecydowały się na strzyżenie.

Inicjatywa nyskiego stowarzyszenia nabiera coraz większego rozmachu. Dotychczas swoje włosy przekazało im 10 dzieci. To wystarczy na dwie peruki. Włosy zdobywa także warszawska fundacja.

Za pośrednictwem internetu i strony na Facebooku ze stowarzyszeniem "Mówimy NIEboRAKOWI" mogą się również kontaktować rodziny potrzebujących pacjentów.

- Przygotowujemy stronę internetową, gdzie umieścimy adresy salonów fryzjerskich w całej Polsce, które będą uczestniczyć w akcji - zapowiada Ewa Ozga. - Chcemy, żeby to była stała działalność.

Stowarzyszenie ma nowe pomysły, jak pomagać pacjentom z dziecięcych oddziałów onkologicznych. 11 października w Nysie przygotowują akcję zbierania krwi do banku szpiku dla chorych na białaczkę. Szykują się też do szycia szmacianych lalek - przytulanek, które będą miały odczepiane włosy. To też będzie dar dla dzieci z onkologii.

- Kiedy będą patrzyć na lalki, takie same jak one, będzie im raźniej. One bardzo potrzebują takiego wsparcia - podkreśla Ewa Ozga.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska