Głównym zadaniem koordynatorów będzie pomoc i nadzór nad rodzinami zastępczymi, do których trafiają dzieci z patologicznych domów. Taki pracownik ma sprawdzać przede wszystkim, czy dziecko czuje się dobrze w nowym miejscu, czy nie dzieje mu się krzywda.
Zgodnie z nowymi przepisami za zatrudnienie koordynatorów odpowiedzialne są starostwa i to one mają pokryć większość kosztów związanych z zatrudnieniem i organizacją stanowisk pracy dla nowych pracowników.
W ramach wsparcia samorządy mogą liczyć jedynie na zwrot z Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej części pieniędzy. Starosta strzelecki Józef Swaczyna uważa, że to mocno nadweręży budżety powiatów.
- Tylko w naszym powiecie musimy zatrudnić pięciu koordynatorów - mówi. - Stworzenie stanowisk pracy i ich utrzymanie pochłonie ok. 400-500 tys. zł. To horrendalna suma.
Starosta Swaczyna podkreśla, że nie neguje idei wspierania rodzin zastępczych, ale jego zdaniem skoro rząd miał taki pomysł, to powinien też w całości go sfinansować. Inaczej, żeby utrzymać nowych urzędników, starostwo będzie musiało ograniczyć wydatki na inwestycje, na drogi, szpitale czy szkoły.
Zgodnie z nowym prawem od 1 stycznia 2015 jeden koordynator będzie mógł się opiekować najwyżej piętnastoma rodzinami. Jak szacują starostowie, w całym województwie trzeba więc zatrudnić ok. 50-70 takich koordynatorów. I znaleźć na to miliony.
- To nie pierwszy raz, gdy rząd zrzuca na nas dodatkowe zadania - denerwuje się Maciej Stefański, starosta brzeski. - To działanie wręcz szkodliwe dla samorządów.
Opolscy starostowie już zapowiedzieli, że napiszą w tej sprawie protest do ministerstwa pracy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?