Łukasz Rogacewicz: - Spokojnie robimy swoje

Marcin Sagan
Marcin Sagan
Łukasz Rogacewicz w czasie meczów reaguje na wydarzenia na boisku bardzo emocjonalnie.
Łukasz Rogacewicz w czasie meczów reaguje na wydarzenia na boisku bardzo emocjonalnie. Mirosław Szozda
Rozmowa z trenerem III-ligowych piłkarzy Ruchu Zdzieszowice.

W III lidze za nami połowa rundy jesiennej. Ruch pod pana wodzą zdobył w 12 meczach 24 punkty i zajmuje 4. miejsce. Jak pan ocenia ten dorobek i postawę zespołu?
- Z generalnymi ocenami poczekałbym do zakończenia rundy jesiennej. Wtedy obraz będzie już znacznie lepszy i dokładniejszy. Ogólnie jednak mogę ocenić zespół za grę i wyniki pozytywnie. Są one chyba przyzwoite.

Trochę punktów jednak chyba uciekło?
- Z Odrą Opole przegraliśmy po golu straconym w samej końcówce. Z Polonią Bytom prowadząc 1-0 gola straciliśmy w ostatniej minucie. Tych punktów szkoda, ale z drugiej strony wygraliśmy po 1-0 ciężkie mecze: w Częstochowie ze Skrą czy u siebie z Pniówkiem Pawłowice, choć równie dobrze mogliśmy je zremisować. Jest takie powiedzenie, że suma piłkarskiego szczęścia równa się zero i w naszym przypadku chyba tak jest. Raz my mieliśmy go więcej, innym razem rywal.

Za głównego faworyta rozgrywek uchodzi Polonia Bytom, a jeśli się wspomina o zespołach, które mogą jej zagrozić wymienia się przede wszystkim Odrę Opole czy Stal Bielsko-Biała. Gdzie w tych rozważaniach jest miejsce dla Ruchu Zdzieszowice?
- Teoretyczne rozważania są dobre dla kibiców czy dziennikarzy, a potem i tak wszystko zostaje zweryfikowane na boisku. Rzeczywiście Polonia Odra czy Stal to mocne zespoły. My o tym wiemy, ale nie zaprzątamy sobie jakoś tym specjalnie głowy. Po prostu robimy swoje. Chcąc być w czołówce musimy wygrywać nie oglądając się na innych. Żadnych dalekosiężnych planów nie mamy. Po prostu chcemy z każdym kolejnym tygodniem prezentować się lepiej.

Tak chyba jest, skoro w pięciu ostatnich meczach zdobyliście aż 13 punktów?
- Weszliśmy na dobre tory. Jest w miarę równa forma i powtarzalność w tym co robi zespół na boisku, czego dowodem są wyniki. Do nich jednak trzeba podchodzić z pokorą. Wiemy nad czym mamy pracować. Większość meczów, jakie zagraliśmy była dobra w naszym wykonaniu, ale były też takie jak ze Stalą Bielsko-Biała czy rezerwami Podbeskidzia Bielsko-Biała, o których najlepiej byłoby zapomnieć. Zaprezentowaliśmy się w nich fatalnie i pozostaje wierzyć, że kryzys jaki mieliśmy we wspomnianych meczach już się nie powtórzy.

Do końca pierwszej rundy rozgrywek zespoły ze ścisłej czołówki poza Ruchem dużo grają między sobą. Wy tymczasem macie teoretycznie łatwiejszych rywali. Może w myśl przysłowia, że gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta tym kimś będzie pana zespół.
- Życzyłbym sobie, żeby tak było, ale spokojnie nie nakręcajmy się jeszcze przed rozegraniem spotkań. W naszej trzeciej lidze naprawdę każdy mecz jest bardzo trudny i to nas nie może uspokajać, że w najbliższych kolejkach nie gramy z faworytami rozgrywek, bo w każdym meczu można stracić punkty jeśli się do niego nie podejdzie z pełnym zaangażowaniem.

Tego chyba pana zespołowi nie można odmówić?
- Zgadzam się. Nie mam żadnych pretensji do drużyny o podejście do treningów czy meczów w lidze. Cieszę się, że trafiłem do zespołu, który ma charakter. Pokazywał go wiosną, kiedy będąc skazywanym na degradację do III ligi w wielu spotkaniach potrafił zaskoczyć rywali. Ten charakter pozwala nam też osiągać przyzwoite wyniki w tym sezonie. Ważne jest też, że w drużynie panuje dobra atmosfera. To zawsze jest podstawa do osiągania dobrych wyników. Z drugiej strony wiadomo, że to wyniki kształtują atmosferę. Gdybyśmy mieli sześć czy osiem punktów mniej na pewno byłoby bardziej nerwowo.

Czego pan sobie życzy na drugą część rundy jesiennej?
Żeby omijały nas kontuzje i kartki, bo jednak pod tym względem piłkarski los nas nie oszczędza. Prawie od początku rundy uraz leczy Sławek Kierdal, a to ważny zawodnik dla zespołu. Na szczęście już w przyszłym tygodniu powinien wrócić do treningów. Z powodu problemów z kolanem przerwę ma teraz Konrad Kostrzycki, który jako młodzieżowiec świetnie wprowadził się do zespołu. Być może w przyszłym tygodniu też już zacznie pracować. Kontuzji w ostatnim meczu ze Swornicą Czarnowąsy doznał ponadto Dawid Kiliński. To normalne w sezonie, że są kontuzje i kartki, ale każdemu trenerowi to zawsze utrudnia życie. Życzyłbym sobie, żeby takich utrudnień było jak najmniej.

To, na którym miejscu zobaczymy Ruch na koniec tego roku?
- Oby jak najwyżej. Rozgrywki są bardzo trudne, bo już za nami 12 kolejek, a w tym roku będzie ich jeszcze dziewięć. Dodatkowo na zakończenie gramy awansem z rundy wiosennej mecze z Polonią w Bytomiu i u siebie z Odrą Opole. To tak dla przypomnienia tym, którzy uważają, że mamy do końca łatwiejszy terminarz od innych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska