Sprawa dotyczy planów budowy zakładu w Górażdżach, który zajmowałby się przetwarzaniem śmieci. Inwestorem była spółka Mo-Bruk, która specjalizuje się m.in. w zagospodarowywaniu odpadów niebezpiecznych, utylizacji śmieci i produkcji paliw alternatywnych.
Zakład w Górażdżach miał przerabiać aż 200 tys. ton odpadów rocznie i zatrudnić 50 osób. Zarząd spółki założył, że inwestycja stanie na prywatnej działce nieopodal wsi. Burmistrz Joachim Wojtala, wiedząc o tych zamierzeniach, nie zgodził się na powstanie takiego zakładu.
- Nie wydałem zgody, bo inwestycja była niezgodna z planem zagospodarowania przestrzennego - poinformował Joachim Wojtala.
Burmistrz trzykrotnie wydał spółce negatywną decyzję środowiskową. Pierwsze pismo Mo-Bruk złożył w tej sprawie jeszcze w 2010 roku, a potem odwoływał się od decyzji. Wymiana korespondencji między firmą a urzędem trwała ponad trzy lata. W końcu Mo-Bruk oddał sprawę do sądu, zarzucając burmistrzowi opieszałość.
We wtorek Naczelny Sąd Administracyjny uznał, że Joachim Wojtala podejmował decyzje zbyt wolno. Stwierdził, że burmistrz "dopuścił się bezczynności z rażącym naruszeniem prawa i przewlekłości z rażącym naruszeniem prawa".
Zarząd Mo-Bruku poinformował w specjalnym komunikacje, że wskutek tego "zmuszony został zmienić plany inwestycyjne".
Krzysztof Długosz, zastępca burmistrza Gogolina, przekonuje, że burmistrz postępował zgodnie z prawem, a długi czas oczekiwania wynikał z faktu, że swoje decyzje podpierał ekspertyzami.
- Zasięgaliśmy opinii i zleciliśmy ekspertyzy u różnych specjalistów - tłumaczy Długosz. - Ich przygotowanie było czasochłonne, czego sąd nie chciał wziąć pod uwagę.
Burmistrz od wyroku nie może się odwołać. Co gorsza, otwiera on firmie drogę do starania się o odszkodowanie. Firma twierdzi, że z powodu działań burmistrza straciła dotację z Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości w wysokości aż 27,8 mln złotych, co stanowiło 60 proc. kosztów budowy zakładu.
- Obecnie koncentrujemy się na sporządzeniu pozwu o odszkodowanie przeciwko burmistrzowi Gogolina, a po jego otrzymaniu spółka dążyć będzie do zrealizowania inwestycji - poinformowała Izabela Górnicka, rzecznik prasowy Mo-Bruku.
Fakty
Mo-Bruk SA to firma, która prowadzi swoje interesy w różnych częściach kraju: Korzennej, Wałbrzychu, Ożarowie. Notowana jest na Giełdzie Papierów Wartościowych.
O działalności Mo-Bruku było już głośno w innych regionach, m.in. w związku z nieprawidłowościami, które wykryte zostały na terenie zakładu. "Tygodnik Sądecki" donosił w kwietniu br., że w firmie Mo-Bruk w wyniku nieprawidłowego procesu odzysku odpadów doszło do uwolnienia amoniaku do środowiska. Potwierdziły to m.in. pomiary strażaków, którzy interweniowali.
Kontrowersje budzi także składowisko odpadów w Wałbrzychu, które należy do Mo-Bruku. Prokuratura zajęła się sprawą ewentualnego łamania prawa przy składowaniu i przewożeniu odpadów zawierających azbest.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?