W pierwszej połowie spotkania to Górnik dominował na boisku. Goście byli szybsi i agresywniejsi. Ze strony MKS-u na uwagę zasługiwał tylko strzał Łukasza Reinharda z 20 metrów w 17. min, po którym piłka przeleciała tuż koło słupka wałbrzyskiej bramki.
Przyjezdni wymarzoną okazję na objęcie prowadzenia mieli w 25. min. Chwilę wcześniej piłkę ręką blokując strzał rywala zagrał kapitan gospodarzy Łukasz Ganowicz i Górnik miał rzut karny. Wykonywał go Marcin Orłowski, ale bramkarz MKS-u Krystian Rudnicki wyczuł jego intencje i obronił strzał z 11 metrów.
Krótko po rozpoczęciu drugiej odsłony widzów ucieszył Łukasz Reinhard zdobywając gola na 1-0. Wielka w tym była zasługa Adama Orłowicza. Prawy obrońca gospodarzy zagrał mu idealną piłkę, a młodzieżowiec ze spokojem pokonał golkipera gości Damiana Jaroszewskiego.
Wałbrzyszanie starali się doprowadzić do remisu, ale nasz zespół bardzo dobrze grał w defensywie, a dodatkowo znakomicie dysponowany był Rudnicki. Wyłapywał on wszystkie dośrodkowania gości będąc prawdziwym królem własnego własnego pola karnego.
- Akurat gra na przedpolu to jest mój atut - zaznaczał Rudnicki. - Cieszę się, że w końcu znów zachowałem czyste konto. Tak było w pierwszych pięciu meczach sezonu, ale potem przyszły cztery spotkania z rzędu, kiedy mi się to nie udawało. Najważniejsze jest jednak zwycięstwo. Byliśmy w dołku i te trzy punkty były nam bardzo potrzebne. Ich zdobycie przyszło nam z wielkim trudem, bo rywale pokazali, że choć zajmują ostatnie miejsce w tabeli, to grają dobrą piłkę.
Zwycięstwo naszego zespołu było wymęczone, ale to też efekt tego, że grał on bardzo przeciętnie, a długimi momentami wręcz słabo. Sztuką jest jednak wygrać mecz będąc w takiej dyspozycji, w jakiej gospodarze byli w sobotnie popołudnie. Brak zwycięstwa u siebie z autsajderem mógł jeszcze bardziej "zdołować" nasz zespół. Główny cel został osiągnięty, a styl w jakim udało się tego dokonać nie ma już znaczenia.
Kibice MKS-u głębiej odetchnąć mogli w 73. min. Wówczas to nasi piłkarze przejęli piłkę w środku pola i na bramkę gości ruszyli Rafał Niziołek oraz Wojciech Hober mając przed sobą tylko jednego obrońcę. Hober umiejętnie wyszedł na pozycję i odciągnął defensora przyjezdnych. "Nizioł" natomiast ze spokojem wbiegł w pole karne, minął Jaroszyńskiego i jak się później okazało ustalił wynik meczu na 2-0.
MKS Kluczbork - Górnik Wałbrzych 2-0 (0-0)
1-0 Reinhard - 50., 2-0 Niziołek - 73.
MKS: Rudnicki - Orłowicz, Ganowicz, Gierak, Uszalewski - Hober (80. Wolkiewicz), Arian, Niziołek, Nowacki (59. Swędrowski), Reinhard (81. Tomaszewski) - Burski (59. Kojder). Trener Andrzej Konwiński.
Górnik: Jaroszewski - Filipe (78. Szepeta), Orzech, Tyktor, Sawicki - Mańkowski, Wepa, Moszyk, Oświęcimka (61. G. Michalak), Migalski - Orłowski (86. Folc). Trener Jerzy Cyrak.
Sędziował Paweł Kantor (Dębica). Żółte kartki: Ganowicz, Reinhard, Kojder - Filipe, Orzech, Moszyk, G. Michalak, Migdalski. Widzów 700.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?