Rozmowa z prof. Markiem Masnykiem, prorektorem Uniwersytetu Opolskiego ds. kształcenia i studentów.
W poniedziałek na Facebooku pojawiła się - i szybko zniknęła - strona "Stop Ukrainizacji Uniwersytetu Opolskiego". Padły tam zarzuty, że władze uczelni faworyzują studentów z Ukrainy kwaterując ich w najlepszym akademiku, a polscy żacy muszą zadowolić się gorszymi, w których są 4-5-osobowe pokoje. To prawda?
Rzeczywiście, wszystkich naszych zagranicznych studentów, także z wielu krajów zachodnich, lokujemy w "Niechcicu". To najnowocześniejszy akademik, ale po remontach wszystkie nasze domy studenta zapewniają podobne warunki. Obecnie wszędzie standardem są pokoje 2-3-osobowe. Mamy ok. 1700 miejsc, z których blisko 300 zajmują studenci ze Wschodu. Brzydko się zabawiła osoba, która uruchomiła tę stronę. Myślę jednak, że to incydent, być może podyktowany frustracją, że ktoś nie dostał miejsca w akademiku. Ale wszyscy i tak nie mogą mieszkać w tym najlepszym. Trudno też oczekiwać, że obcokrajowcy będę szukać stancji.
CZYTAJ TAKŻE: 400 nowych studentów ze Wschodu rozpoczyna studia na opolskich uczelniach
Czy to na pewno incydent? Podobno w kampusie co jakiś czas dochodzi do awantur z ukraińskimi studentami.
Nie słyszałem o żadnych przejawach agresji, wrogości czy nietolerancji w relacjach ze studentami-obcokrajowcami. Przeciwnie, organizowane są spotkania przybliżające kulturę krajów, z których gościmy obcych studentów. Porozmawiam z samorządem studenckim, by jeszcze bardziej wyczulić ich na sprawy zgodnego funkcjonowania, ale w moim przekonaniu u nas nie ma z tym żadnego problemu.
Mówi się też, że młodzi Ukraińcy są bardzo roszczeniowi wobec władz uczelni. A te im ulegają.
To zdumiewające zarzuty. Nigdy nie spotkałem się z ich strony z taką postawą. Płacą za studia - 3600 zł za rok, czyli tyle, ile polscy studenci niestacjonarni. Płacą za akademik. Nie mają żadnych przywilejów socjalnych. Pod każdym względem są traktowani na równi ze studiującymi Polakami. No, czasem zdarza mi się wyrazić zgodę na obniżenie lub anulowanie opłaty za wpis warunkowy na kolejny rok, ale nasi studenci w trudnej sytuacji też mogą się o to ubiegać.
Uniwersytetowi zależy na studentach ze Wschodu?
Otwieranie się na zagranicę jest naturalne. Nie możemy się zasklepiać w naszym lokalnym środowisku. W tej chwili mamy 380 osób ze Wschodu, na 12 tysięcy studentów. Kiedyś interesowała ich głównie politologia i stosunki międzynarodowe. Teraz wybierają kierunki na wszystkich naszych wydziałach. I to nas bardzo cieszy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?