- To był chyba 1962 rok. Byłam wtedy dzieckiem, a w kościele była moja siostra, bo dzieci chodziły przygotowywać się do komunii - wspomina Krystyna Serwadczak, mieszkanka Zwanowic.
Okazało się, że z wieży świątyni spadł hełm, ale katastrofa budowlana nie pociągnęła za sobą ofiar. - Poewangelicki kościół był w latach powojennych ograbiany z cennych zabytków, a podczas kradzieży dzwonu złodzieje prawdopodobnie wycięli fragmenty belek konstrukcyjnych i to w końcu spowodowało upadek hełmu - mówi Marek Kowalski z rady parafialnej.
Przez kolejne pół wieku mieszkańcy niewielkiej miejscowości nie byli w stanie odbudować szczytu wieży. Udało się to dopiero teraz.
- To była inicjatywa parafian. Kilka lat temu przeprowadziliśmy remont dachu i ciężko było obciążać ludzi kolejnymi wydatkami, dlatego poprosiliśmy o pomoc gminę - mówi Marek Kowalski. - Wójtowi spodobał się pomysł i dostaliśmy od gminy Skarbimierz pieniądze prawie na całość remontu.
Dzięki dotacji w wysokości około 230 tys. zł udało się nie tylko odbudować szczyt wieży, ale też częściowo ją wyremontować.
Hełm i pozostałe elementy wykonała firma Wenzke Dekarstwo z Dobrzenia Wielkiego, która w ubiegłym tygodniu dokonała też montażu konstrukcji. - Niejednokrotnie remontowaliśmy wieże, ale to było pierwsze takie nasze zadanie, podczas którego stawialiśmy całkiem nową konstrukcję - podkreślał Andrzej Wenzke. - To jedno z trudniejszych zadań, wymagające dużo przygotowań oraz koordynacji transportu i montażu hełmu.
- Kształt jest podobny, ale wydaje mi się, że tamta była bardziej smukła - oceniała pani Krystyna. - Najważniejsze, że w końcu jest, bo kościół bez hełmu na wieży nie wyglądał dobrze.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?