Saltex IV liga. LZS Piotrówka - Polonia Głubczyce 2-2

Oliwer Kubus
Oliwer Kubus
O piłkę walczą Galdino (z lewej) i Janusz Złoczowski.
O piłkę walczą Galdino (z lewej) i Janusz Złoczowski. Oliwer Kubus
W meczu na szczycie emocji nie brakowało. Lider wyrównał w samej końcówce.

IV liga. LZS Piotrówka - Polonia Głubczyce 2:2

Protokół

Protokół

LZS Piotrówka - Polonia Głubczyce 2-2 (1-0)
1-0 Wróbel - 17., 2-0 Tala - 48. (karny), 2-1 Czarnecki - 53., 2-2 Kiklaisz - 90.

Piotrówka: Płoskonka - Gruszka, Shereni, Galdino, Sroka - Wróbel, Nikolyszyn, Tala, Furgacz, Chuptyś (90. Musa) - Pulkiw (84. Dziliński). Trener Krzysztof Kiełb.

Polonia: Woźniak - Kiklaisz, Wiciak, Lenartowicz, Jamuła - Złoczowski, Czarnecki (73. Kobylnik), Milewski (90. Sobociński), Wanat, Krywko (55. Rudziński) - Grek. Trener Marek Hanzel.

Sędziował Arkadiusz Przystał (Nysa). Żółte kartki: Shereni - Milewski, Lenartowicz. Czerwone: Shereni (80., druga żółta) - Lenartowicz (78., druga żółta).

Do 50. min wszystko wskazywało na to, że niepokonany dotąd lider z Głubczyc zanotuje pierwszą w sezonie porażkę. Na boisku dominowali trzeci w tabeli miejscowi, to oni częściej utrzymywali się przy piłce i co chwilę zagrażali bramce gości. Golkiper Polonii Radosław Woźniak skapitulował dwa razy. W 17. min z najbliższej odległości pokonał go Patryk Wróbel, a tuż po przerwie nie zdołał obronić precyzyjnie wykonanego rzutu karnego przez Erica Talę.

Gospodarze nie poszli jednak za ciosem, oddali pole rywalom i przekonali się, że dwubramkowa przewaga nie gwarantuje triumfu. Przyjezdnym impuls do ataku dał kapitan Rafał Czarnecki, który popisał się pięknym uderzeniem z rzutu wolnego.

- Gol z kategorii "stadiony świata" - komplementował swojego kolegę z drużyny Jakub Milewski. - Kumplujemy się z Rafałem i bardzo się cieszę, że akurat on trafił do siatki. Borykał się z drobną kontuzją, dlatego nie dotrwał na murawie do ostatniego gwizdka.

Oba zespoły kończyły mecz w dziesiątkę, ponieważ w krótkim odstępie drugie żółte kartki ujrzeli Jacek Lenartowicz i Patmore Shereni. Rezultat nie zmieniał się aż do 90. min. Wówczas po stałym fragmencie i strzale głową niezawodnego Rafała Kiklaisza goście doprowadzili do wyrównania. Jako że w ostatniej akcji uderzenie Bogumiła Dzilińskiego sparował Woźniak, w tym stojącym na dobrym poziomie spotkaniu padł remis, który cieszył jedynie ekipę z Głubczyc.

- Smakuje on jak zwycięstwo - podkreślał Milewski. - W I połowie przeciwnik narzucił nam swoje warunki. Graliśmy słabo i w szatni musieliśmy sobie po męsku porozmawiać. Poskutkowało, bo podnieśliśmy się z kolan i wywozimy z trudnego terenu cenny punkt.

Rozczarowanie i niedosyt towarzyszyły piłkarzom z Piotrówki, którzy zostali skarceni za swoją nieskuteczność.

- Trochę frajersko straciliśmy punkty - przyznawał obrońca gospodarzy Daniel Sroka. - Do przerwy mieliśmy tyle sytuacji, że powinniśmy prowadzić różnicą dwóch, trzech bramek. Ładnie operowaliśmy piłką, robiliśmy to, co nakazał nam trener. Pierwsze trafienie dla gości spowodowało, że poczuli oni krew i uwierzyli w siebie. Można też żałować czerwieni dla Shereniego. Był on odpowiedzialny za krycie Kiklaisza i myślę, że nie pozwoliłby mu oddać w ostatniej minucie strzału.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska