W minioną sobotę odbyły się 4 szkolenia poświęcone tzw. pakietowi onkologicznemu. Na jedno, w Krapkowicach, przyszło 7 lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej. Na drugim, w Prudniku, zjawiły się 2 osoby.
Lepsza frekwencja była w Opolu, gdzie w dwóch szkoleniach uczestniczyło łącznie 70 medyków. Ogółem zainteresowanie szkoleniami było niewielkie, zważywszy na to, że na Opolszczyźnie pracuje blisko 700 lekarzy POZ. Połowa należy do Porozumienia Zielonogórskiego. I to oni zbojkotowali szkolenia.
- Myśmy naszym członkom niczego nie narzucali, tylko nie rekomendowaliśmy tych szkoleń - oznajmia Adam Tomczyk, szef Porozumienia Zielonogórskiego na Opolszczyźnie, członek zarządu krajowego. - Taką decyzję podjęliśmy dużo wcześniej, na zarządzie w Warszawie i obowiązuje ona w całym kraju. Dlaczego? Bo uznaliśmy, że szkolenia organizowane przez NFZ mają charakter administracyjny, a nie merytoryczny. Instruuje się na nich lekarzy, jak mają się rozliczać z kontraktów, wklepywać cyferki do komputera. A w ogóle nie ma mowy o tym, z czego badania wykrywające nowotwory będą opłacane.
Dr Tomczyk zauważa, że dopóki nie ma rozporządzeń wykonawczych, udział w takich szkoleniach nie ma sensu. Zwłaszcza że prowadzą je urzędnicy, którzy na onkologii w ogóle się nie znają.
Według zapowiedzi Ministerstwa Zdrowia od 1 stycznia 2015 roku pacjenci powinni zostać objęci tzw. szybką ścieżką onkologiczną, co ma spowodować szybkie i sprawne wykrywanie nowotworów, a następnie ich leczenie. Czas nagli, tymczasem nie tylko lekarze POZ, ale i onkolodzy na razie błądzą po omacku.
- Nie otrzymaliśmy dotąd żadnej informacji ani z Ministerstwa Zdrowia, ani z Instytutu Onkologii, jak w praktyce takie szkolenia lekarzy POZ miałyby wyglądać, jak je przeprowadzać i jaki zakres wiedzy medycznej w nich ująć - twierdzi onkolog dr Kazimierz Drosik. - By nie dochodziło do nieporozumień, musi zostać wypracowany standard postępowania obowiązujący w całej Polsce.
Do lekarzy z Porozumienia Zielonogórskiego na Opolszczyźnie jest zapisanych 550 tys. pacjentów. To 65 proc. wszystkich ubezpieczonych.
- Z powodu naszej absencji na szkoleniach w świat poszedł fałszywy przekaz, że nie chcemy się szkolić onkologicznie - mówi dr Tomczyk. - To nieprawda. My chcemy się uczyć, tylko nie w ten sposób. Na szkolenie zorganizowane 4 października przez urząd marszałkowski i Opolskie Centrum Onkologii przyszło ponad 130 osób. Dowiedzieliśmy się wtedy praktycznych dla nas rzeczy.
Roman Kolek, wicemarszałek województwa, twierdzi, że szkolenia dla lekarzy POZ są potrzebne, ale powinny się odbywać w dni robocze, po południu.
- Wtedy będziemy mieć nad nimi kontrolę i lepszą frekwencję. W Niemczech szkolenia są w środy, to działa.
Łukasz Sendecki z opolskiego NFZ, który m.in. prowadził sobotnie szkolenia w Opolu, twierdzi, że lekarze POZ mogli się na nich dowiedzieć wielu praktycznych rzeczy. - Szkoda, że nie dopisali - ubolewa. - Mówiliśmy m.in. o tym, jakie dodatkowe badania będą mogli zlecać od 1 stycznia, jak ma wyglądać szybka ścieżka onkologiczna. O pieniądzach na dodatkowe badania nie możemy na razie nic powiedzieć, dopóki lekarze z porozumienia nie dogadają się w tej sprawie z Ministerstwem Zdrowia i centralą NFZ. Negocjacje trwają.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?