Dieter Przewdzing. Burmistrz, który kadencji nie dokończył

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
Dieter Przewdzing poświęcił sporą część tej kadencji na walkę o przywrócenie wpływów do budżetu Zdzieszowic. Niespodziewana śmierć uniemożliwiła realizację planów.
Dieter Przewdzing poświęcił sporą część tej kadencji na walkę o przywrócenie wpływów do budżetu Zdzieszowic. Niespodziewana śmierć uniemożliwiła realizację planów. Archiwum
Przewdzing próbował odbudować finansową potęgę gminy, ale nie zdążył. Teraz jego następcy w gminie muszą nauczyć się gospodarowania skromniejszym budżetem.

Kiedy w sierpniu ubiegłego roku Dieter Przewdzing krzyczał przed kamerą, że "rządzący w Warszawie rozkradli cały nasz majątek i zrobili z nas biedaków" ludzie dziwili się, że z taką zajadłością broni pieniędzy, które wpływały do kasy samorządu. W tym czasie burmistrz nie mógł natomiast znieść myśli, że gmina, czyli jego dziecko, na rozwój którego pracował od 40 lat, właśnie umiera na jego rękach.

Powodem problemów finansowych, jakie dopadły samorząd była wyprowadzka "na papierze" zdzieszowickiej koksowni. Znaczna część podatków, które zakład płacił na miejscu odpłynęły, co gminę wpędzało w tarapaty. Szybko okazało się bowiem, że gmina po podzieleniu pieniędzy na szkoły, przedszkola, opiekę społeczną itp. nie ma już gotówki na większe inwestycje.

Symboliczną inwestycją, która będzie przypominać o minionej już potędze finansowej, jest bez wątpienia odkryty basen, który powstał w Zdzieszowicach. Obiekt został kompleksowo przebudowany za 11,4 mln złotych (wsparcie unijne wyniosło 6,7 mln zł). Mało który samorząd w kraju mógłby sobie pozwolić na tak "wypasiony" basen pod chmurką i to nie zadłużając się ani złotówki - w 2010 roku gmina nie miała bowiem żadnego kredytu.

W tej kadencji burmistrz musiał sobie radzić już bez pieniędzy z koksowni. Co prawda koncern dopłacał do niektórych gminnych pomysłów, ale nie były to już kwoty tak znaczące, jak wpływy z podatków. Sprawiło to, że gmina mogła się skupić na mniejszych zadaniach np. modernizacji wsi Żyrowa za kwotę 0,5 mln zł, przebudowie ulicy łączącej Zdzieszowice z Rozwadzą za milion złotych oraz przebudowie boiska w Krępnej za 0,4 mln zł.

Dieter Przewdzing nie mógł się pogodzić z nową sytuacją finansową gminy, dlatego zaczął głośno domagać się autonomii gospodarczej dla samorządów - chciał doprowadzić do sytuacji, w której koksownia będzie rozliczać się z gminą na starych zasadach. Jego dążenia do autonomii przerwało brutalne morderstwo burmistrza, które wydarzyło się w lutym tego roku. - Nie zdążył on odbudować potęgi finansowej Zdzieszowic.

Wiele wskazuje na to, że niestety nigdy się to nie uda, bo idea, którą Przewdzing rozwijał za życia nie ma swoich kontynuatorów. O autonomii przestali mówić samorządowcy, którzy poparli burmistrza. Idei nie zdecydowała się kontynuować także Sybila Zimerman, która po śmierci Przewdzinga objęła jego obowiązki. To oznacza, że przyszły burmistrz będzie musiał gospodarować skromnym budżetem. Być może gmina będzie musiała zrezygnować z części inicjatyw, które ułatwiały życie mieszkańcom. A tych jest sporo m.in. dopłaty do czynszów, dodatki energetyczne oraz dopłaty do pobytu dzieci w przedszkolach i opłat wodno-kanalizacyjnych.

W nowej kadencji burmistrz będzie musiał ponadto przyjrzeć się czystości powietrza nad Zdzieszowicami. W mieście od dłuższego czasu przekraczane są bowiem normy zanieczyszczenia i na razie nie zanosi się na poprawę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska