Piłkarska III liga: Czaniec - Ruch Zdzieszowice 1-0

- Przysnęliśmy na jeden moment i straciliśmy gola "z niczego" - zaznaczał zafrasowany trener Ruchu Łukasz Rogacewicz.

W 64. min Mateusz Konacki doszedł do długiego zagrania w pole karne i strzałem głową zmusił Kamila Kosuta, który w bramce zastępował chorego Tomasza Kasprzika, do kapitulacji.

Niewiele więcej działo się pod drugą bramką. Najlepszą okazję goście mieli zaraz po stracie gola. W dobrej sytuacji znalazł się Wojciech Dudek, uderzył między nogami bramkarza miejscowych Konrada Kawalera, ale na drodze do bramki był jeszcze jeden z defensorów czanieckiej drużyny i zażegnał niebezpieczeństwo.

Dążący do wyrównania goście w końcówce jeszcze przycisnęli. Kilka razy było gorąco na polu karnym miejscowych, ale zarówno Mateusz Szatkowski, Mariusz Kapłon jak i Daniel Rychlewicz próbowali dogrywać piłkę, choć być może należało uderzać na bramkę zespołu z Czańca.

- To był typowy mecz na remis - zaznaczał trener Rogacewicz. - Jesteśmy więc po tej porażce bardzo niepocieszeni. Na defensywnie grającego rywala nie znaleźliśmy sposobu. Na ciężkim boisku trudno było o sforsowanie uważnie grających gospodarzy. Chłopcy zostawili na boisku wiele zdrowia i jeden punkt byłby nagrodą za walkę.

Jeszcze raz potwierdziło się, że w tym sezonie o punkty w Czańcu jest bardzo trudno. Ruch był piątą ekipą, która tam przegrała.
Czaniec - Ruch Zdzieszowice 1-0 (0-0)
1-0 Konacki - 64.
Czaniec: Kawaler - Żak, Mrozek, Łoś, Januszyk (70. Rzeszutko) - Nagi, Zakrzewski, Praciak (88. Waligóra), Hałat (83. Jaroś), Kwaśniewski - Konacki (90. Pawlak). Trener Mariusz Wójcik.
Ruch: Kosut - Polak, Bachor, Kostrzycki, P. Dyczek (55. Kiliński) - Nowak, Kapłon, Szatkowski, Czajkowski, Rychlewicz - Dudek. Trener Łukasz Rogacewicz.
Sędziował Piotr Skoczylas (Częstochowa). Żółte kartki: Praciak, Hałat - Nowak. Widzów 200.