- Czekam akurat na paczkę z Columbus - mówi Ryszard Wittke, właściciel największej w Polsce kolekcji wyrobów tułowickiej porcelany. - Będą w niej rzadko spotykane drobiazgi: kałamarz, podstawka na pióro, popielniczka i miseczki na konfitury w kształcie serduszek.
Prowadzona przez rodzinę Schlegemilchów manufaktura działała w latach 1892 - 1945 i 80 proc. wyrobów eksportowała za ocean. Do dziś jej produkty uważane są w USA za porcelanę najwyższej jakości.
W ubiegłym roku tułowickie muzeum odwiedził David Mullins, prezes Międzynarodowego Stowarzyszenia Kolekcjonerów Wyrobów R.S. "Prussia" (tak sygnowana była eksportowana do USA tułowicka porcelana).
W tym roku natomiast Ryszard Wittke był gościem honorowym dorocznej konwencji stowarzyszenia liczącego blisko 400 członków, jaka odbyła się w St. Louis, i jako jedyny Polak został jego członkiem.
- Wykładałem nawet na uniwersytecie w Waszyngtonie - wspomina kolekcjoner. - Opowiadałem Amerykanom nie tylko o fabryce Schlegemilchów, ale o mojej małej ojczyźnie Tułowicach, Opolszczyźnie, a także o Polsce.
Wizyta w USA zaowocowała lawiną darów od tamtejszych kolekcjonerów.
- Kiedyś mój zbiór liczył 2000 eksponatów, a teraz nawet nie wiem, ile ich jest - mówi Ryszard Wittke.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?