Saltex 4 liga: Chemik Kędzierzyn-Koźle - Start Namysłów 2-1

Już w 18. minucie Start objął prowadzenie. Z rzutu rożnego dośrodkował Biliński, a Samborski uprzedzając obrońcę na bliższym słupku uderzył celnie głową i Olszewski skapitulował. Goście grali ambitnie i z wielkimi chęciami, a to chyba zaskoczyło miejscowych.

W kolejnych minutach wydawało się, że namysłowianie kontrolują spotkanie, a może nic zdziałać nie potrafili gospodarze. Tak czy siak inicjatywę miał Start, przeważał, ale też nie był w stanie wykreować kolejnych sytuacji bramkowych. Ale po przerwie goście nieoczekiwanie odpuścili. Oddali pole Chemikowi, który z chęcią złapał wyciągniętą przez rywala rękę.

- Decydujące w moim odczuciu były warunki - mówił Łukasz Kabaszyn, trener Chemika. - W pierwszej części graliśmy pod wiatr i słońce, ale też nie będę ukrywał, że słabo i bez pomysłu. - Nie obawiałem się jednobramkowej straty, gdyż zespół jest dobrze przygotowany i po przerwie to my wykorzystaliśmy warunki.
Wyrównującego gola zdobył z rzutu karnego Łysek w 58. minucie, po tym jak sędzia odgwizdał zagranie ręką jednego z gości. Potem dwa razy spudłował Kampa, w niezłej okazji bramkarza nie pokonał Łysek, podobnie jak uderzeniem z dystansu Szyndzielorz. Gola na wagę trzech punktów zdobył w 81. minucie rezerwowy Remień, który wykorzystał prosty błąd obrońców Startu i w sytuacji sam na sam uprzedził golkipera.

Chemik Kędzierzyn-Koźle - Start Namysłów 2-1
0-1 Samborski - 18., 1-1 Łysek - 58. (karny), 2-1 Remień - 81.
Chemik: Olszewski - Krzyszczak (83. Kordys), Jakubczak, Browarski, Woźniak (46. Jaciuk) - Kampa, Sadyk, Kiel (46.Remień), Szendzielorz, Adamus - Czepul (15. Łysek). Trener Łukasz Kabaszyn.
Start: Stasiowski - Włoszczyk (89. J. Gąska), Krystian Błach, Żołnowski, Tistek, Kamil Błach - Biliński, Drapiewski (87. Bieniawski), Dempniak (65. Zieliński) - Samborski, Smolarczyk (83. Walczak). Trener Damian Zalwert.
Sędziował Rafał Mazański (Nysa)
Żółte kartki: Browarski - Żółnowski
Widzów 250