Saltex 4 liga: Olimpia Lewin Brzeski - Chemik Kędzierzyn-Koźle 1-2

Marcin Sabat
Marcin Sabat
Paweł Dyczek wykorzystał dwa rzuty karne dla Chemika.
Paweł Dyczek wykorzystał dwa rzuty karne dla Chemika. Mirosław Szozda
Dwie różne połowy obejrzeli kibice. W swojej lepszej - pierwszej - gospodarze zmarnowali wszystkie okazje, a w gorszej dali rywalowi wbić dwa gole, choć raz mieli dużo żalu do sędziów.

Przed przerwą przeważała Olimpia, a Chemik pozwolił jej grać piłką i wyczekiwał na okazję do kontry. Miejscowi radzili sobie przyzwoicie, oddali kilka groźnych strzałów i wypracowali trzy okazje bramkowe. Już pierwsza szansa mogła dać im prowadzenie, ale po zagraniu Hracy Paczek nie zdołał sięgnąć piłki wślizgiem.

Potem z lewej strony dwa razy błyskotliwie przedarł się Tramsz, ale spudłował, a następnie uderzył piłkę zbyt słabo, aby Olszewski miał kłopoty. Próbował także Niemiec, ale przestrzelił. Najlepszą okazję miał po zagraniu tego ostatniego Paczek, który strzelił z pięciu metrów, ale w nogę blokującego ofiarnie obrońcy.

Chemik odpowiedział dwa razy, ale uderzał tylko Czepul, gdyż najgroźniej było po błędzie Dudzika, który po rzucie wolnym źle trafił w piłkę, a ta nieoczekiwanie poleciała w kierunku bramki. Na szczęście dla bramkarza trafiła w słupek i wybił ją Stawecki.
- Wiedzieliśmy, że Olimpia jest groźna z kontry, że potrafi tak zdobywać dużo bramek, dlatego się cofnęliśmy, chcąc jej odebrać ten atut - mówił Łukasz Kabaszyn, trener Chemika. - Rywal był lepszy, na pewno miał klarowniejsze okazje i wreszcie dopiął swego. Na stratę gola zareagowaliśmy jednak lepszą grą i zdołaliśmy wygrać.
Tuż po przerwie Trepka zagrał z boku boiska mocno po ziemi, a Hraca dostawił nogę i trafił pod poprzeczkę. Od tego momentu zaczęli przeważać kędzierzynianie.
- Straciliśmy siły, a nasz gol ożywił gości - oceniał Rafał Tomaszewski, trener gospodarzy. - Chemik mocno zaatakował, był dużo lepszy, ale nie musieliśmy przegrać. Mam żal do sędziów za drugiego karnego, bo według nas piłkarz Chemika specjalnie "zanurkował".

Pierwszą jedenastkę arbiter podyktował za zagranie ręką, drugą za faul na Jaciuku. Ale to nie były jedyne akcje i okazje gości. Kilka razy groźnie w pole karne dogrywał Kampa, sytuację sam na sam zmarnował Dyczek, a już w doliczonym czasie gry w słupek trafił Adamus.

Olimpia Lewin Brzeski - Chemik Kędzierzyn-Koźle 1-2 (0-0)
1-0 Hraca - 51., 1-1 Dyczek - 65. (karny), 1-2 Dyczek - 87. (karny)
Olimpia: Dudzik - Raś (80. Twardowski), Stawecki, Moczko (46. Kiczuła), Tomaszewski - Niemiec (58. Tomasik), Maj, Trepka, Tramsz - Paczek, Hraca. Trener Rafał Tomaszewski.
Chemik: Olszewski - Remień, Paterok, Jakubczak, Jaciuk - Kampa, Dyczek, Czepul (51. Kiel), Szyndzielorz, Adamus - Łysek (88. Dąbrowski). Trener Łukasz Kabaszyn.
Sędziował Przemysław Mielczarek (Kluczbork)
Żółte kartki: Stawecki, Maj, Kiczuła, Tramsz - Jaciuk, Jakubczak
Widzów 230

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska