Saltex 4 liga. Start Namysłów - LZS Piotrówka 0-0

Oliwer Kubus
Oliwer Kubus
Bartosz Dempniak (z lewej) i Ostap Pulkiw mogli przechylić szalę zwycięstwa na korzyść swoich drużyn.
Bartosz Dempniak (z lewej) i Ostap Pulkiw mogli przechylić szalę zwycięstwa na korzyść swoich drużyn. Oliwer Kubus
W meczu dwóch spadkowiczów z III ligi padł zasłużony remis.

Protokół

Protokół

Start Namysłów - LZS Piotrówka 0-0

Start: Stasiowski - Kamil Błach, Krystian Błach, Zalwert, Tistek - Kostrzewa (58. Samborski), Biliński, Sarnowski, Dempniak (64. Drapiewski), Włoszczyk (82. Walczak) - Smolarczyk (73. Ptak). Trener Damian Zalwert.

Piotrówka: Płoskonka - Gruszka, Shereni, Dziliński, Chuptyś - Sroka, Galdino, Furgacz, Guilherme (76. Tala), Wróbel (84. Musa) - Pulkiw. Trener Krzysztof Kiełb.

Sędziował Wojciech Muszyński (Opole). Żółte kartki: Stasiowski, Samborski - Gruszka, Furgacz, Dziliński. Widzów 80.

Różnica dziewięciu pozycji, która dzieliła przed sobotą te drużyny w tabeli, nie była na boisku zauważalna. Przeważali goście, ale to miejscowi omal nie objęli prowadzenia. W 34. min na strzał z powietrza zdecydował się Bartosz Dempniak, lecz trafił w słupek.

Tuż przed przerwą miała miejsce kontrowersyjna sytuacja. Emocje wyraźnie poniosły Mateusza Gruszkę, który w środkowej strefie brutalnie, wyprostowanymi nogami, sfaulował Damiana Zalwerta. Grający trener Startu szczęśliwie nie nabawił się kontuzji. Sędzia Wojciech Muszyński, ku zdziwieniu obserwatorów, pokazał obrońcy przyjezdnych jedynie żółtą kartkę. Tak łagodny wymiar kary zdziwił nawet przedstawicieli Piotrówki.

- Cóż, arbiter pomylił się na naszą korzyść, powinien był wyciągnąć czerwień - nie miał wątpliwości Krystian Furgacz.

Od tego momentu gra zaostrzyła się, a zawodnicy często uciekali się do fauli. Bramki nie padły, mimo że okazji po obu stronach nie brakowało. Dla Startu najdogodniejszą zmarnował Rafał Samborski, który z powodu przeziębienia rozpoczął spotkanie na ławce. W końcówce groźniej atakowali goście, ale ani Eric Tala, ani Ostap Pulkiw nie zdołali pokonać rutynowego bramkarza miejscowych Wojciecha Stasiowskiego.

- Dobre interwencje golkipera dają pewność całej defensywie - komentował 38-letni Stasiowski. - Staraliśmy się utrudniać zadanie rywalom. To oni nadawali ton wydarzeniom, jednak my również mieliśmy szanse.

Namysłowianie grają nierówno. Okupują co prawda dolne rejony tabeli, lecz u siebie są groźni dla każdego - pokonali wicelidera z Brzegu oraz zremisowali z pierwszą Polonią Głubczyce.

- Na własnym terenie potrafimy sprawiać niespodzianki - uważał Kamil Biliński. - Obecność kibiców mobilizuje nas do większego wysiłku. Nawet jeśli nie jesteśmy faworytem, to umiemy powalczyć o punkty. Jesteśmy młodą drużyną i to nie pozostaje bez wpływu na dyspozycję.

Kontaktu z czołówką nie traci Piotrówka, która ostatnią porażkę zanotowała 13 września. Jej zawodnicy z sobotniego podziału punktów nie byli jednak usatysfakcjonowani.

- Mecz walki, który widzom raczej nie przypadł do gustu - oceniał Furgacz. - W naszej drużynie tkwi duży potencjał, co nie zawsze potrafimy udokumentować. Każdy ma ambicje na występy w wyższej lidze, gra pod siebie, przez co brakuje zespołowości.

Poza Gruszką, który dopuścił się wspomnianego faulu na Zalwercie, na naganę zasłużyła grupa namysłowskich fanów, kwitująca każde zagranie ciemnoskórych zawodników gości buczeniem.

- Ci gracze byli ponadto obrażani i wyzywani - tłumaczył Furgacz. - Takie zachowania trzeba ze stadionów wypleniać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska