Pierwsza próba zwołania manifestacji dwa tygodnie temu zakończyła się skandalem, ponieważ po zawiadomieniu burmistrza policja jeździła po domach organizatorów i groziła grzywnami za podżeganie do nielegalnego zgromadzenia.
Tym razem organizatorzy zgłosili manifestację z wymaganym 3-dniowym wyprzedzeniem.
Pikieta przebiegła spokojnie. Na byczyńskim Rynku zebrało się kilkadziesiąt osób. Rozdawali ulotki, alarmujące o planach budowy 11 ogromnych wiatraków, które mają stanąć nawet 700 metrów od domów.
Jeden z liderów protestujących Stefan Pawlicki odczytał list otwarty do radnych gminnych i burmistrza Byczyny.
- Zaniosłem ten list na ostatnią sesję rady miejskiej i poprosiłem o odczytanie go, ale skopiowano tylko to pismo i rozdano radnym - mówi Stefan Pawlicki.
W liście otwartym protestujący mieszkańcy Jaśkowic, Gołkowic, Borek, Ciecierzyna i Byczyny apelują do radnych o odrzucenie wniosku o umieszczenie ferm wiatrowych w planowanej lokalizacji w planie zagospodarowania przestrzennego.
Walka z wiatrakami stała się w Byczynie sprawą polityczną w kampanii wyborczej.
Czytaj w piątek (14 listopada) w tygodniku "NTO Olesno-Kluczbork" - bezpłatnym dodatku do papierowego wydania "Nowej Trybuny Opolskiej" - lub kup e-wydanie NTO.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?