- Jeżeli chodzi o przygotowanie motoryczne, technikę, operowanie piłką i łatwość stwarzania okazji rywale bili nas na głowę i od początku kontrolowali wydarzenia na boisku - ocenił Rafał Tomaszewski, trener Olimpii. - To był zdecydowanie najlepszy zespół z jakim się mierzyliśmy, a to że tracił ostatnio punkty, to efekt chaotycznych zachowań pod bramką rywala, co z nami też Piotrówka pokazała. Z kilku okazji jednak pięć wykorzystała.
Po nieco ponad kwadransie faworyzowani gospodarze - choć mierzyły się dwie czołowe ekipy - prowadzili już 2-0. Najpierw po dograniu Chuptysia w zamieszaniu piłkę trafił Maximiano, a następnie po zagraniu Pulkiwa, na piłkę nabiegł Galdino i trafił głową.
Wydawało się, że emocji nie będzie. Trochę ich jednak było gdyż przyjezdni za sprawą Staweckiego zdobyli bramkę kontaktową z rzut karnego. Piotrówka raz jeszcze odskoczyła na dwie bramki, gdyż niefortunnie interweniował Tomaszewski i pokonał swojego bramkarza.
- Popełniliśmy dwa błędy, po których rywal zdobył bramki, które nie powinny się zdarzyć, ale mieliśmy szczęście w innych sytuacjach - przyznał Tomaszewski.
Tuż przed przerwą Olimpia wykonywała rzut wolny, po którym na 2-3 trafił Moczko, a miejscowi mieli sporo pretensji co do zasadności uznania tego gola, twierdząc, że piłkę wybili sprzed linii bramkowej i to dobre pół metra. Po przerwie nie było już wątpliwości kto jest lepszy.
- Rywal dokonał zmian, które jeszcze ożywiły jego grę i miał kilka okazji, z których dwie wykorzystał - dodał Tomaszewski. - My musieliśmy radzić sobie w jedenastu, opadliśmy z sił i mogliśmy tylko starać się ratować honor.
Rozmiary porażki powinien zmniejszyć Paczek, a mógł Kiczuła, ale z drugiej strony boiska takich szans było co najmniej cztery. Szczególnie popisał się Tala, który przebiegł z piłką pół boiska i mógł odgrywać do partnera, ale zdecydował się wykończyć akcję strzałem i trafił idealnie, zapisując na swoim koncie gola i akcję meczu.
- Najważniejsze, że wreszcie przełamaliśmy niemoc strzelecką, bo przez to straciliśmy kilka zwycięstw - ocenił Krzysztof Kiełb, trener Piotrówki. - Wreszcie trafialiśmy, a tych goli i tak mogło być więcej. Rywal po pierwszej połowie był w grze, gdyż bramki dostał od sędziów. Sam zagrażał nam bardzo rzadko.
Piotrówka - Olimpia Lewin Brzeski 5-2 (3-2)
1-0 Maximiano - 10., 2-0 Galdino - 16., 2-1 Stawecki - 21. (karny), 3-1 Tomaszewski - 37. (samobójcza), 3-2 Moczko - 42., 4-2 Galdino - 58., 5-2 Tala - 71.
Piotrówka: Płoskonka - Gruszka, Shereni, Dziliński, Sroka - Chuptyś (71. Wróbel), Galdino, Nykołyszyn, Tala, Pulkiw (84. Ochwat) - Maximiano (85. Musa Shuan) . Trener Krzysztof Kiełb.
Olimpia: Dudzik - Raś, Stawecki, Moczko, Tomaszewski - Tomasik, Maj, Kiczuła, Twardowski - Tramsz, Paczek. Trener Rafał Tomaszewski.
Sędziował Leszek Bednarz (Opole)
Żółte kartki: Shereni, Nykołyszyn, Galdino, Dzilński - Twardowski, Raś
Widzów 100
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?