"Słodkie" dzieci - takie jak inne

Iwona Kłopocka-Marcjasz
Iwona Kłopocka-Marcjasz
Chore na cukrzycę dzieci dostały specjalne kuferki z przydatnymi w chorobie akcesoriami. Na zdjęciu Damian Wawszczyk (z lewej) z mamą i bratem bliźniakiem.
Chore na cukrzycę dzieci dostały specjalne kuferki z przydatnymi w chorobie akcesoriami. Na zdjęciu Damian Wawszczyk (z lewej) z mamą i bratem bliźniakiem. Paweł Stauffer
Z okazji Światowego Dnia Walki z Cukrzycą zorganizowano spotkanie integracyjne dla chorych dzieci. Uczniowie szkoły gastronomicznej uczyli maluchy zdrowego gotowania i zachęcali do aktywności.

Impreza nosi nazwę "Różowe okulary", bo choć cukrzyca jest ciężką i nieuleczalną chorobą, można z nią funkcjonować normalnie i cieszyć się życiem. Już po raz drugi zorganizowano ją w Zespole Szkół Zawodowych nr 4 w Opolu we współpracy ze znaną z takich inicjatyw opolską lekarką-pediatrą Teresą Poleszuk-Spakowską. - Zaprosiliśmy chore dzieci, ich zdrowe rodzeństwo i opiekunów. Głównym celem jest integracja tej społeczności. Żeby rodzice chorych dzieci wiedzieli, że nie są osamotnieni - podkreśla doktor Spakowska.

W piątkowej imprezie wzięło udział kilkadziesięcioro dzieci, od 2-latków po uczniów szkół podstawowych.

U Damiana Wawszczyka z Chmielowic cukrzycę wykryto, gdy miał 1,5 roku. - Wciąż pamiętam to przerażenie, gdy dziecko w szpitalu lało się przez ręce i traciło świadomość - mówi pani Halina, mama chłopca. - Na szczęście choroba szybko została zdiagnozowana. Chore na cukrzycę dziecko wymaga szczególnej troski, bo tu każde zaniedbanie dotyczące przede wszystkim żywienia może mieć fatalne skutki.

12-letni obecnie Damian w niczym się nie różni od zdrowych rówieśników. Od swego brata-bliźniaka, Michała jest nawet roślejszy, bardziej śmiały i otwarty. Sprawia też wrażenie bardziej dorosłego i odpowiedzialnego. Nic dziwnego - 10-12 razy dziennie, w tym trzy razy w szkole, musi badać poziom cukru, pilnować, co je. Chłopiec podnosi bluzę i pokazuje przymocowaną do brzucha pompę insulinową. Nosi ją stale od 5 roku życia. - Można się przyzwyczaić - mówi Damian z uśmiechem. - Nawet w piłkę z nią gram. Tylko na basenie przeszkadza i wtedy ją zdejmuję.

W programie "Różowych okularów" Damiana najbardziej interesowały warsztaty kulinarne. Ola Cebulska z klasy II pokazywała m.in., jak przygotować do zapieczenia jabłko nadziewane płatkami owsianymi rozdrobnionymi orzechami włoskimi. - Prosta potrawa, a naprawdę pyszna - zachęcała małych naśladowców, którzy pod jej kierunkiem cierpliwie usuwali miąższ z jabłek.

- Dla naszych uczniów to ważny sprawdzian, zarówno zawodowy, jak i umiejętności społecznych - mówi nauczycielka gastronomii w ZSZ nr 4, Anna Pander-Błońska, pomysłodawczyni imprezy. - Pozyskali sponsorów, zadbali o surowce, zaplanowali odpowiednie dla cukrzyków receptury i przygotowali warsztaty kulinarne. Chodzi o to, by nawet małe dzieci umiały same przygotować sobie proste potrawy o niskim indeksie glikemicznym.

Przepisy na zdrowe smakołyki z naturalnych, nieprzetworzonych produktów można było wziąć do domu. Damian zebrał całą kolekcję, bo gotowanie to jego pasja, a najlepiej wychodzą mu - choć musi bardzo uważać z ich jedzeniem - ciasta. Dla cukrzyków równie ważny jak dieta jest ruch. Bo kiedy w organizmie niebezpiecznie rośnie poziom glukozy można go szybko zbić, np. tańcząc.

Na piątkowej imprezie dzieci uczyły się od swych starszych kolegów podstawowych kroków cza-czy i hip-hopu. O znaczeniu aktywności fizycznej mówił diabetolog, dr Sławomir Rak. Większość dzieci, które bawiły się na "Różowych okularach" to jego pacjenci.

- Cukrzyca obejmuje kilkanaście jednostek chorobowych. U dzieci najczęstsza jest cukrzyca typu pierwszego, która wymaga od samego początku podawania insuliny. To ciężka choroba metaboliczna, wymagająca ogromnych starań ze strony rodziny. Same dzieci też zderzają się z różnymi problemami w szkołach, gdzie mają kłopoty ze zjedzeniem solidnego posiłku, bo przerwy są za krótkie, czy wykazaniem się na lekcjach wuefu. Bardzo mnie cieszy ta impreza. Widać, ile tu radości, mimo niełatwego losu tych rodzin - podkreśla lekarz.

Finałową atrakcją była loteria dla maluchów, w której każdy los wygrywał. Chore dzieci dostały też specjalne kuferki z przydatnymi w chorobie akcesoriami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska