Piłka ręczna. Gwardia pokonała Olimp - opinie po derbach

Marcin Sabat
Marcin Sabat
W akcji kołowy Gwardii Mateusz Jankowski. Tak łatwo jak w tej sytuacji opolanie bramek nie zdobywali.
W akcji kołowy Gwardii Mateusz Jankowski. Tak łatwo jak w tej sytuacji opolanie bramek nie zdobywali. Mariusz Matkowski
Niepokonani w tym sezonie w I lidze piłki ręcznej opolanie musieli mocno popracować, aby zachować to miano. Grodkowianie choć przegrali 24-29 zasłużyli na duże brawa, za walkę i charakter. W efekcie derby były wyjątkowo emocjonujące.

Gwardziści przyznali po nich zgodnie, że rywal był zdeterminowany i mocno walczył, a oni sami nie potrafili długo znaleźć sposobu na to oraz na fantastycznie spisującego się w bramce Łukasza Romatowskiego.

- Rywal był wyjątkowo ambitny, skoncentrował się na sto procent, miał dzień i łatwo nie było - przyznał Wojciech Trojanowski, skrzydłowy Gwardii. - Goście świetnie otworzyli mecz i to dodało im wiary, że mogą coś zdziałać. Wiara przenosi góry i tak się działo niemal do samego końca. W ważnym momencie pomógł nam Adaś Malcher, bo rywal miał szansę na objęcie nawet prowadzenie przy naszym jednobramkowym prowadzeniu. Gdyby tak się stało, to Olimp miałby dodatkowy zastrzyk energii i w efekcie mogło być bardzo nerwowo do samego końca. W ogóle to był wieczór bramkarzy. Romatowski potwierdził klasę, ale w decydującym momencie to Buchcic rozwiał wątpliwości, kto jest lepszy.

Rzeczywiście pierwszoplanowe role odgrywali bramkarze, a każdy zasłużył na pochwały. W Opolu szczególnie z dobrej strony przypomniał się Romatowski.

- Jestem zadowolony ze swojego występu, ale także z całego zespołu - podsumował Łukasz Romatowski, broniący w przeszłości barw Gwardii, a obecnie Olimpu. - Byłbym bardziej zadowolony, gdybyśmy zapunktowali. Gwardia jest jedynym faworytem do awansu, a my z nią potrafiliśmy długo walczyć jak równy z równym. Po ich stronie była szersza ławka i większe doświadczenie i to przechyliło szalę wygranej na ich stronę. My dodatkowo zmarnowaliśmy szansę na doprowadzenie do remisu, ale spisał się Adaś Malcher. Poza tym w końcówce popełniliśmy za dużo błędów. Po nich z jednobramkowej straty zrobiło się pięć bramek różnicy i było po zawodach. Gdyby nie do końca nikt na trybunach by nie usiadł.

Z perspektywy Opola z jednej strony wszyscy oczekiwali pewnej wygranej, ale na emocje kibice też mogli czekać, bo ostatnio mecze ich ulubieńców kończyły się już przed przerwą. Poza tym gwardziści mogli się sprawdzić pod presją.

- Chyba stało się dobrze, że musieliśmy tak mocno powalczyć - przyznał Remigiusz Lasoń, rozgrywający lidera z Opola. - Fajnie wygrywa się 15 bramkami, ale nam potrzeba było takiego przetarcia, gdzie nic nie jest przesądzone i trzeba ostro zasuwać do samego końca. W kluczowym momencie wykorzystaliśmy trenowane warianty gry i to dało efekt. Może z trybun widać inaczej, ale chłopaki z Grodkowa walczyli jak lwy, pomagał im Romatowski i na pewno mogą być zadowoleni. Brawa dla nich. Może nie napędzili nam stracha, ale zmusili do sporego wysiłku.

Olimp w dwóch sparingach i meczu pucharowym specjalnie z lokalnym rywalem nie powalczył, ale wczoraj przez ponad 45 minut nie był gorszy. Twardo bronił, doskonale spisywał się w ataku Tomasz Biernat, w ważnych momentach trafiał Łukasz Gradowski.

- Włożyliśmy w to spotkanie całe serce, ale nie ma co ukrywać, że Gwardia to inna półka - stwierdził Łukasz Gradowski z Olimpu. - Szersza ławka, zmiennicy, doświadczenie, jednym słowem zawodowstwo. Wszystko przemawiało za naszymi przeciwnikami. My z kolei musieliśmy sobie radzić bez Michałów Piecha oraz Dreja i też miało wpływ na mecz. Z nimi byłoby jeszcze lepiej i może sprawilibyśmy dużą niespodziankę. Wiara była do końca, ale ostatnie minuty nie poszły po naszej myśli w obronie, za dużo było kar i wynik nam uciekł. Dużo nam pomógł w bramce "Romek", a w takich sytuacjach łatwiej bronić i kontrować, choć my za dużo kontr nie mieliśmy i tu też był problem. Walczyliśmy z całych sił i myślę, że nikt nie powie o nas złego słowa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska