W szpitalu ginekologiczno-położniczym w Opolu urodziły się trojaczki

Redakcja
Gabryś, Marcel i Oliwier.
Gabryś, Marcel i Oliwier. Archiwum prywatne
Szczęśliwymi rodzicami są Anna Zając-Worek i Marcin Worek ze Skoroszyc. Nadali synkom imiona: Gabryś, Marcel i Oliwier.

Trojaczki urodziły się 27 października, w 34. tygodniu ciąży. Na początku musiały leżeć w inkubatorze, na OIO-mie, rodzice bardzo się o nie martwili. Od wczoraj maluszki leżą już w swoich łóżeczkach, ich stan jest bardzo dobry i rodzice postanowili się pochwalić swoim szczęściem z innymi.

Pierwszy na świat - o godz. 11.47 - przyszedł Gabryś, który ważył 1740 g. Jako drugi (o 11.48) - Marcel, z wagą 1720 g. Natomiast Oliwier urodził się o 11.50 i ważył 1970 g.

Poród odbył się przez cesarskie cięcie.

- O tym, że będę miała trojaczki, dowiedziałam się, będąc w 8. tygodniu ciąży w trakcie badania usg - opowiada Anna Zając-Worek. Przyznaję, to był szok, aczkolwiek w rodzinie męża były już trojaczki. Jesteśmy bardzo szczęśliwi. Mamy tylko trzypokojowe mieszkanie, nie będzie lekko, ale damy radę. Możemy też liczyć na babcie.

Państwo Anna i Marcin Worek mają już córeczkę - czteroletnią Wiktorię. Dlatego pani Anna, musi teraz dzielić czas między opolskim szpitalem (który już opuściła), a domem.

- Jeżdżę do Opola co drugi dzień i zawożę synkom mleko, nie mam własnego pokarmu wystarczająco dużo dla całej trójki - dodaje mama trojaczków. - Cieszę się, że z chłopcami już wszystko w porządku. Lekarze powiedzieli nam, że może będą już z nami na święta.

Pani Anna, do czasu urodzenia dzieci, pracowała w sklepie. Jej mąż jest piłkarzem. Najpierw grał w Skalniku Gracze, ale przeniósł się do drużyny w Starowicach, żeby być teraz bliżej rodziny i domu.

- Mąż się cieszy, że będzie miał teraz kogo nauczyć gry w piłkę - śmieje się pani Anna. - Teraz przygotowujemy się na przyjęcie w domu maluchów, koleżanka, która ma bliźniaki, obiecała nam łóżeczko. Ale będzie potrzebne jeszcze jedno.

Dzieci będą też potrzebować wózków, pieluch, ubranek. Może ktoś pomoże?

- Ogólnie wszystko jest z naszymi trojaczkami w porządku - informuje dr Maria Hamuda, ordynator Oddziału Patologii Noworodków i Wcześniaków Wojewódzkiego Szpitala-Ginekologiczno-Położniczego w Opolu. - Już nie muszą być w inkubatorach. Leżą sobie w łóżeczkach, są karmione przez smoczek. Oprócz matczynego mleka, dodatkowo dostają sztuczne mieszanki. Przytyły. Na razie trudno jest powiedzieć, kiedy wyjdą do domu. Muszą bowiem nauczyć się pić wszystkie rodzaje pokarmów przez smoczek. Musi je zbadać okulista.

Ostatnie trojaczki urodziły się w opolskim szpitalu w 2013 roku. Trojaczki przychodzą średnio raz na 7 tys. porodów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska