Kolejka brzeżan oczekujących na przydział miejskiego mieszkania liczy około 70 nazwisk. - I tak jest od wielu lat, bo nowych mieszkań jest zbyt mało, a na liście pojawiają się nowe rodziny - mówi Marek Sidor, dyrektor Zarządu Nieruchomości Miejskich.
Dlatego szef komunalki, który objął stanowisko niespełna dwa lata temu, postanowił dokładniej przyjrzeć się tysiącom zarządzanych mieszkań.
Przeprowadzona inwentaryzacja przyniosła niespodziewane rezultaty, bo ZNM "odkrył" 42 lokale, które można przydzielić oczekującym na liście brzeżanom.
- Niektóre to już pustostany, które opuścił najemca, są przypadki, że lokatorzy wyjechali, a klucze przekazywali znajomym, którzy mieszkali "na dziko" - wymienia dyrektor.
Urszula Rencz, inspektor do spraw zarządzania w ZNM, pokazuje nam jeden z takich lokali. Wchodzimy do mieszkania na ostatnim piętrze starej kamienicy w centrum Brzegu. W dużym pokoju stoi wersalka, sofa, jakieś krzesła, segment z meblościanki. W kuchni kredens, na ścianach obrazki.
- Najemca nie płacił, miał zaległości, więc wypowiedzieliśmy mu umowę najmu - mówi pani inspektor. Ale dopiero inwentaryzacja wykazała, że od wielu miesięcy nikt w tym mieszkaniu nie przebywa. Najemca wyprowadził się z niego bez zostawiania jakiejkolwiek informacji.
Wkrótce mieszkanie trafi do jednej z oczekujących rodzin. - W ten sposób będziemy przekazywali kolejne lokale i liczę, że dzięki temu kolejka się skróci - dodaje Sidor.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?