Senior ma kompleksy, bo panuje moda na młodość i sprawność

Redakcja
- Jako badacza drażni mnie to, że nie mówimy o potrzebach pokolenia 80 plus, dotyczących rozwoju osobistego, dokształcania się szeroko rozumianej aktywności intelektualnej.
- Jako badacza drażni mnie to, że nie mówimy o potrzebach pokolenia 80 plus, dotyczących rozwoju osobistego, dokształcania się szeroko rozumianej aktywności intelektualnej. Sławomir Mielnik
Seniorzy to nie jest jednorodna grupa 60 plus. Mamy też pokolenie 80 plus, które ma specyficzne dla siebie oczekiwania dotyczące np. spędzania wolnego czasu - mówi dr Joanna Wawrzyniak.

Joanna Wawrzyniak

Doktor pedagogiki specjalizująca się w problematyce starości i aktywności osób starszych. Autorka ponad czterdziestu artykułów o tej tematyce oraz monografii "Oblicza starości. Biografia jako źródło czynników adaptacyjnych", współautorka podręcznika "Autobiografia jako twórcze wyzwanie. Scenariusze warsztatów biograficznych". Współorganizatorka dwóch Uniwersytetów Trzeciego Wieku, warsztatów i wystaw międzygeneracyjnych, praktyk w zakresie aktywizacji osób starszych.
Związana z WSB w Opolu.

Polski senior, jeśli porównać go z seniorami zachodnimi, nie chce wychodzić z domu. Dlaczego wybierają domowy areszt?
Bo nie ma odpowiedniej oferty dla nich, która sprowokowałaby do wyjścia z domów.

Nie przyjmuję tej odpowiedzi. Przecież wystarczy wyjść z domu, choćby na spacer. Nie wspomnę o coraz liczniejszych ofertach domów złotej jesieni czy domów dziennego pobytu.
Owszem, oferta, o której pani mówi, jest, ale w miastach. To oferta elitarna. Na wsiach wciąż nie ma nic albo prawie nic. Reaktywują się co prawda od pewnego czasu koła gospodyń wiejskich, jednak tendencja jest w nich taka, że działa tam sporo 40-50-latków. I fajnie. Tylko że my mówimy o seniorach w wieku emerytalnym, w tak zwanym trzecim wieku, i szukamy ofert specjalnie im dedykowanych; szczególnie na wsiach. Tak więc powtarzam - propozycji dla seniorów nie mamy. Jest wprawdzie projekt ustawy o pomocy społecznej, która zakłada tworzenie na wsiach świetlic senioralnych z liderami ze środowiska właśnie senioralnego. To dobry pomysł, bo baza już istnieje, w wielu wsiach zbudowano w ostatnich latach z różnych pieniędzy - sołeckich, europejskich itd. - świetlice wiejskie, place zabaw dla dzieci, miejsca spotkań. I dobrze, niech to służy także seniorom. Mam nadzieję, że będziemy tę senioralną aktywną Europę gonić.

Kim winni być liderzy pracujący dla i z seniorami?
To powinny być znane w danym środowisku osoby, lokalni działacze. Równocześnie dobrze by było, aby te osoby rozumiały problemy seniorów, nie dzieliła ich z nimi przepaść pokoleniowa. Bo naprawdę trzeba wykonać sporą pracę, aby namówić seniorów do działania, do aktywnego spędzania wolnego czasu. Efektów nie będzie bez zrozumienia.

Może ktoś z kościoła, ze środowiska parafialnego?
Tak, bo parafie mają w środowisku wiejskim kluczowe znaczenie, które warto wykorzystać dla dobra sprawy i sprawić, że seniorzy nie będą chodzić do kościoła tylko na msze, ale choćby na spotkania chórów seniorów. Może warto organizować wycieczki, nie tylko o charakterze religijnym, ale i poznawczym.

Z badań wynika, że życie duchowe polskich seniorów to przede wszystkim uczestnictwo w życiu religijnym, chodzenie na msze. To dobrze?
Jeżeli widzimy na wsi przysłowiową pustynię w ofercie kulturalnej, to dobrze, że są parafie na wsiach. Wiadomo, że polscy seniorzy udają się w stronę religijności, więc to naturalne, że zwracając się w kierunku Kościoła. Rzecz w tym, aby Kościół zechciał zaangażować się w tworzenie - może wspólnie z innymi instytucjami - oferty spędzania wolnego czasu dla starszych mieszańców wsi.

Mówiła pani o tzw. trzecim wieku tak, jakby to określenie było niewystarczające.
Bo nie jest wystarczające. Jest jeszcze czwarty wiek, czego wcześniej nie zauważano. Ten czwarty wiek to pokolenie 80 plus. Są to osoby często sprawne i mają własne oczekiwania od życia. Owe dwa wieki, trzeci i czwarty, bardzo się między sobą różnią. Tymczasem my wciąż wrzucamy do jednego worka seniorów w wieku 60 plus oraz seniorów w wieku 80 plus. A to przecież dwa pokolenia: matka i córka; wychowane w różnych czasach, z różnymi potrzebami i - także na starość - z różnymi oczekiwaniami dotyczącymi spędzania czasu i rozwijania się.

Jakie są więc różnice w oczekiwaniach seniorów z owych dwóch pokoleń?
Najpierw o podobieństwach. Oba pokolenia oczekują, że spędzą starość w otoczeniu bliskich. I myślę, że to jest jeden z czynników składający się na to, że domy opieki są w Polsce niepopularne - nawet gdyby były one na najwyższym poziomie i jednocześnie dostępne nie tylko dla bogatych. A nawet jeśli seniora stać na prywatny, z wszelkimi luksusami, "wypasiony" dom opieki, to i tak nie cieszy się, że może w takim elitarnym miejscu zamieszkać. To zupełnie inaczej niż na Zachodzie. Tam seniorzy, nawet mając rodzinę, dzieci, wnuki, wchodząc w jesień życia, sprzedają swoje mieszkania i przeprowadzają się do domu opieki. Byłam w takim domu, gdzie seniorzy dostają mieszkanie do dyspozycji, przywożą do niego swoje ulubione meble, książki do czytania, nawet ukochane zwierzątka. To nie jest "umieralnia" ani miejsce porzuconych. Owe domy tętnią życiem i śmiechem. Dzieci i wnukowie, nawet kilka razy w tygodniu lub codziennie, odwiedzają swych dziadków i rodziców. Ale seniorzy cieszą się, że mieszkają blisko lekarzy, mają zapewnioną opiekę pielęgniarek oraz osób, które dbają o spędzenie wolnego czasu, tzw. kaowców. Ale u nas dom opieki wyrósł z tradycji przytułku, czyli nikt nie chce się tam znaleźć, bo to kojarzy się z porzuceniem przez rodzinę. I faktycznie często tak jest, że seniorzy, szczególnie opolscy, są niejako porzuceni z uwagi na fakt, że rodzina wyjeżdża na Zachód. Mamy na Opolszczyźnie eurosieroctwo kojarzone z dziećmi, których rodzice pracują na Zachodzie. Ale owo eurosieroctwo dotyczy też seniorów, którzy nie mogą liczyć na opiekę ze strony wnuków czy dzieci. Ludzie starsi zostają sami w domach, w których trzeba napalić, które trzeba utrzymać, remontować...

A nie ma mentalnej zgody na to, aby ten dom po prostu sprzedać, choćby po to, by senior mógł zamieszkać w prywatnym luksusowym domu seniora...
To prawda. Wciąż pokutuje przekonanie, że nie przesadza się starych drzew oraz, że dom winien czekać na powrót dzieci do gniazda - nawet jeśli nic nie wskazuje na to, że dzieci wrócą.

Powróćmy do różnic. Czym różnią się oczekiwania dotyczące spędzenia wolnego czasu w przypadku pokoleń trzeciego i tzw. czwartego wieku.
Pokolenie 60 plus ma duże oczekiwania dotyczące podróżowania, zwiedzania świata, poznawania innych kultur, nawet rozwoju osobistego. Na wsiach zdarzają się takie instytucje, które odpowiadają na owe zapotrzebowanie. Na przykład Stowarzyszenie Nasz Grodziec realizuje wiele senioralnych wycieczek. Temu pokoleniu marzy się emerytura w zachodnim stylu. Powstaje u nas też moda na aktywność fizyczną seniorów, z tej mody korzysta właśnie pokolenie 60 plus. To oni często chodzą z kijkami.

I właśnie takie oczekiwania sześćdziesięciolatków winny być spełniane poprzez działalność senioralnych świetlic?
Generalnie - tak. Przy czym w każdym przypadku przydałoby się postawić lokalną diagnozę potrzeb. Tak zrobiono w przypadku dopiero co otwartego domu dziennego pobytu w Groszowicach. Otwarcie tego domu było poparte szczegółową diagnozą i okazało się, że seniorzy nie są zainteresowani gimnastyką i aktywnymi formami spędzania czasu, ale chcą mieć miejsce spotkań towarzyskich, biesiadnych. Okazuje się więc, że w jednym mieście możemy mieć do czynienia z zupełnie różnymi grupami senioralnymi. Bo w domu Maria Magda seniorzy działają bardziej artystycznie . 60-latkowie to osoby, które mają ochotę na przeżycie drugiej młodości: dzieci już odchowane, dom urządzony, praca zakończona... Oni mają zwykle czas oraz siły na życie "pełnią życia" - na aktywność fizyczną, na podróże, na spotkania ze znajomymi, choćby jeszcze z czasów podstawówki.

A czego oczekują seniorzy 80 plus?
Mnie jako badacza osób starszych brakuje docenienia zapotrzebowania seniorów na aktywność intelektualną. Często infantylizujemy starość, a domy dziennego pobytu postrzegamy jako takie przedszkole dla starszych. Tymczasem seniorzy, i to bardzo często ci z pokolenia 80 plus, są spragnieni rozrywek intelektualnych - wyjść do teatrów, muzeów, kina... Ostatnio udało mi się rozpocząć w grupie takich starszych seniorów zajęcia pod hasłem "Praca z własną biografią". W grupie 80 plus więcej jest kobiet i coraz częściej pojawia się też zjawisko wdowieństwa - to także trzeba brać pod uwagę. Ta grupa będzie więc oczekiwała zainteresowania rodziną, ale i szeroko rozumianego zaspokojenia potrzeb życia towarzyskiego oraz potrzeb życia duchowego, które teraz na wsiach jest zwykle zaspokajane w kościołach. W obu grupach, a więc w gronie seniorów 60 plus i seniorów 80 plus, należy też postawić na pracę z komputerem, naukę umiejętności poruszania się po internecie. Liderów czekałaby praca od podstaw, gdyż seniorzy nie są biegli w nowych technologiach, chociażby dlatego, że nie mają komputerów w domach, nie wszyscy mają dostęp do owego "latarnika", który oswoiłby go z techniką komputerową. Tu najlepszym rozwiązaniem byłoby, aby w świetlicach senioralnych stały komputery, a ich obsługi uczyły seniorów inne osoby starsze - bo one mają dość cierpliwości i zrozumienia. To ważne, bo osoby starsze często krępują się przyznawać przed młodymi do swej niewiedzy.

Najlepiej, aby 60-latek uczył 80-latka?
Powiedzmy, bo takie osoby się lepiej rozumieją i to 60-latek najlepiej wytłumaczy sens korzystania z internetu swemu starszemu koledze.

Powróćmy do początku rozmowy, kiedy pytałam, dlaczego seniorzy polscy zamykają się w domach. Szczególnie na wsi przyczyna tkwi chyba także w problemach komunikacyjnych. Osobom starszym trudno dostać się do sąsiedniej wsi - jeśli jest tam koło gospodyń wiejskim czy gminny ośrodek kultury.
Zgadzam się, to będzie kolejna rola liderów - aby zorganizować taki transport, być może także w oparciu o działania samopomocowe.

Mówiła też pani o tym, że seniorzy nie lubią przyznawać się do niewiedzy czy słabości młodym. To jedyne bariery, jakie tkwią w nich samych i powstrzymują od wyjścia z domów?
Nie jedyne. W naszym regionie rozmawiano z seniorami, szczególnie wiejskimi, próbując ich zaangażować do różnych form aktywności, także do bycia liderem. I proszę zgadnąć, co dla owych seniorów było największą przeszkodą, czego się w sobie najbardziej krępowali?

Chodzi o stan uzębienia?
Dokładnie. Musimy sobie zdawać sprawę z tego, że opieka stomatologiczna - jak wiemy - jest w naszym kraju licha, a osoby starsze mają z tym szczególny problem. Seniorzy szczerze mówili - jeśli mam wyjść do ludzi, to musiałbym/musiałabym sobie wstawić zęby, a nie stać mnie. Seniorzy wiejscy są zakompleksieni także dlatego, że wszędzie jest moda na młodość, ogromną sprawność. A oni przecież nie są ani młodzi, ani supersprawni, w osiąganiu sukcesów trzeba im pomóc, ale nie jest to niemożliwe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska