Czym jest sejmik województwa? Wyborcy nie mają pojęcia

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
Rozmowa z Filipem Pazderskim, analitykiem z Instytutu Spraw Publicznych.

Największy odsetek głosów nieważnych, bo sięgający prawie 18 proc., odnotowano w wyborach do sejmików województw. Dlaczego?
Polacy ewidentnie nie czują tych wyborów. Nie rozpoznają ludzi, na których głosują, nie wiedzą czym zajmuje się sejmik, więc zamiast oddawać głos na chybił trafił albo kierować się kluczem partyjnym, wolą wrzucić pustą kartę. Przeanalizowaliśmy wybory samorządowe w Polsce od 2002 roku i na tej podstawie wyraźnie widać, że 3/4 głosów nieważnych w głosowaniu do sejmiku wynika właśnie z braku decyzji.

To przeczy lansowanej ostatnio tezie, że ludzie zmarnowali głosy, bo postawili na karcie więcej niż jeden krzyżyk. Podobno zadziałał tzw. efekt książeczki.

Nie przeceniałbym roli tego czynnika. Skoro w trzech kolejnych wyborach samorządowych sejmik przodował jeśli chodzi o głosy nieważne, bo ludzie oddawali puste karty, to mogę podejrzewać, że tym razem było podobnie. Pewności mieć nie będziemy, bo zmienił się kodeks wyborczy i obwodowe komisje nie mają już obowiązku podawać informacji na temat przyczyn nieważności głosów.

W wyborach wójta lub burmistrza nie trwonimy tak głosów. Z czego to wynika?

Ludzi najbardziej interesują właśnie te wybory, ponieważ po pierwsze zwykle znają kandydatów, a po drugie mają poczucie, że praca wójta czy burmistrza ma przełożenie na to, jak im się żyje. Dlatego w tym przypadku procent głosów nieważnych jest niewielki i oscyluje wokół 1-2 proc. W wyborach do rad gmin ten odsetek nieznacznie rośnie, a im wyżej tym gorzej. Dlatego najwięcej głosów zmarnowanych pada właśnie w wyborach do rad powiatów i sejmików.

Z tego wniosek, że nieważne głosy to wina wyborców, którzy nie zainteresowali się wcześniej na kogo mogą zagłosować?

Wina pewnie leży po środku, ale raczej przypisałbym ją kandydatom, którzy nie dali się w porę należycie poznać. To są takie wybory, gdzie nie powinniśmy się kierować preferencjami partyjnymi, albo tym, czy ktoś dobrze wygląda na plakacie, tylko właśnie kompetencjami. Z sondaży przedwyborczych można wnioskować, że 20-30 proc. osób decyduje o tym, na kogo odda głos na ostatni moment.

Może jednak wyborców powinno się lepiej wyedukować?

Tego akurat nigdy nie jest za dużo. Z badań niestety wynika, że wielu Polaków ma problem z czytaniem ze zrozumieniem, dlatego może w przyszłości należałoby też zadbać o to, żeby instrukcja na karcie była jeszcze bardziej zrozumiała i jednoznaczna. Nie mam jednak złudzeń. W wyborach samorządowych liczba głosów nieważnych i tak będzie wysoka, bo ludzie nie mają pojęcia na czym polega funkcjonowanie samorządu i dlaczego mają się tym interesować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska