Kolbiarz: 500 złotych na każde dziecko. Barska: To obietnice bez pokrycia

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
W drugiej turze wyborów burmistrza Nysy  Jolanta Barska spotka się z Kordianem Kolbiarzem.
W drugiej turze wyborów burmistrza Nysy Jolanta Barska spotka się z Kordianem Kolbiarzem. Archiwum
- Mam nadzieję, że nawet jeśli przegram, pani burmistrz będzie realizować ten pomysł. Bo jest bardzo dobry - mówi jej kontrkandydat z Nysy.

Bon wychowawczy to pierwszy punkt programu wyborczego jednego z kandydatów na burmistrza Nysy. Kordian Kolbiarz obiecuje wszystkim pracującym rodzicom dzieci starszych niż rok (koniec urlopu wychowawczego), a młodszych niż 6 lat (początek zerówki) wypłatę 500 zł miesięcznie na każde dziecko.

- Rodzice sami by decydowali, na co te pieniądze przeznaczyć. Na ubranie czy dodatkowe zajęcia edukacyjne albo na opłacenie opiekunki - referuje Kordian Kolbiarz. - Gmina tylko by przyjmowała oświadczenie, że oboje rodzice pracują.

Autorem pomysłu jest Stowarzyszenie Dużych Rodzin, które od kilku lat z rosnącym powodzeniem lansuje w Polsce Kartę Dużej Rodziny, czyli system ulg dla wielodzietnych. Na bon wychowawczy nie zdecydowała się dotąd żadna gmina. Jednak członkowie stowarzyszenia, którzy już doradzają prezydentowi RP Bronisławowi Komorowskiemu, chcą tym rozwiązaniem zainteresować ministra pracy i polityki społecznej. Zdaniem Kordiana Kolbiarza jest szansa, że minister będzie chciał przetestować efekty takiego programu. I wówczas wybierze Nysę na ten eksperyment.

Bon wychowawczy skrytykował natomiast poseł PO z Nysy Rajmund Miller. Zdystansowała się też od tego pomysłu burmistrz Jolanta Barska, kontrkandydatka Kolbiarza w niedzielnych wyborach.

- 5 milionów złotych, o których mówi pan Kolbiarz, w Nysie wystarczy na bon dla 830 dzieci. Tymczasem w tym przedziale wiekowym mamy ok. 3 tys. maluchów. Jest dla mnie zagadką, jak to miałoby być rozdzielone - mówi Jolanta Barska.

Zdaniem posła Millera bon to tylko obietnica, gmina nie ma podstaw prawnych, żeby go finansować. Tymczasem Kolbiarz broni swoich wyliczeń. Jego zdaniem 5 mln rocznie wystarczy dla wszystkich pracujących rodziców małych dzieci.

- Te 5 milionów da się wygospodarować. Ja od tego zacznę konstruowanie budżetu - przekonuje. - To nie jest kiełbasa wyborcza. Im więcej będzie w Nysie dzieci, tym więcej będzie ludzi, firm usługowych, inwestorów. Mam nadzieję, że jeśli przegram wybory, pani burmistrz ten pomysł zrealizuje.

- Taka pomoc ułatwiłaby decyzję tym, którzy myślą o drugim dziecku - uważa Ewa Szewczuk z Nysy, aktualnie na urlopie wychowawczym, ale chce wrócić do pracy. - Jak nie dostanę miejsca w żłobku, będę musiała poszukać opiekunki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska