- Odra w 2010 roku wylała i o to nie możemy mieć do władz pretensji, bo to siła wyższa. - mówił przed dzisiejszą rozprawą Kazimierz Krzynówek, który reprezentuje grupę powodzian.- Na drodze łączącej Koźle z Reńską Wsią wiele lat temu powstało specjalne obniżenie drogi, aby ewentualna woda mogła spływać tędy dalej i wpłynąć za miastem z powrotem do koryta Odry. To obniżenie zostało zasypane, bo władze stwierdziły, że muszą w ten sposób chronić miasto. Uratowano szpital, ale nasz dobytek poświęcono. Nie zgadzamy się na to, aby dzielić ludzi na lepszych i gorszych- argumentował.
Pierwotnie Sąd Okręgowy w Opolu oddalił pozew cywilny. Po apelacji sprawa trafiła do ponownego rozpoznania. Powodzianie chcą, aby jednym z dowodów była opinia biegłych, ale Politechnika Gdańska, która zgodziła się ją przygotować, wyceniła usługę na 200 tys. złotych. Poszkodowani mają jedynie 1/4 tej kwoty, dlatego poprosili o znalezienie nowych biegłych, którzy opracują opinię za niższą kwotę.
- Ma ona służyć ustaleniu, czy podczas powodzi w 2010 roku można było podjąć inne działania od tych, które zostały podjęte, aby zmniejszyć rozmiary szkód poniesionych przez reprezentowanych przeze mnie mieszkańców - wyjaśnia Paweł Gawor, radca prawny.
Powodzianie na tym etapie nie domagają się pieniędzy. - Na razie chodzi o ustalenie, czy gminie i powiatowi można przypisać winę za to, co się stało. Jeśli sąd uzna, że taka wina istnieje przyjdzie czas na odrębne powództwo o odszkodowanie - wyjaśnia prawnik.
Grupa powodzian walczyła o swoje racje również na drodze karnej. Prokuratura umorzyła jednak postępowanie uznając, że władze miasta i powiatu podjęły prawidłowe działania. Powodzianie składali zażalenie na tę decyzję, ale zostało ono odrzucone.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?