Rodzic zastępczy z zarzutami pedofilii, 14-latka w ciąży

Sławomir Draguła
Sławomir Draguła
Sprawa jest bulwersująca. Sąd aresztował mężczyznę na trzy miesiące.

- Śledztwo prowadzi prokuratura i tylko ona może na ten temat się wypowiadać - zaznacza komisarz Hubert Adamek z Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu.

Lidia Sieradzka z Prokuratury Okręgowej w Opolu potwierdza, że Dariusz H. został zatrzymany.

- Postawiliśmy mężczyźnie zarzut pedofilii, na nasz wniosek Sąd Rejonowy w Opolu aresztował go na trzy miesiące - mówi Sieradzka. - Czynności trwają. Podejrzanemu grozi do 12 lat więzienia. Nic więcej dla dobra sprawy powiedzieć nie mogę.

Śledztwo w tej sprawie prokuratura prowadzi od 6 listopada po zgłoszeniu sprawy organom ścigania przez rodzinę biologiczną dziewczyny.

Wcześniej przez 10 lat Dariusz H., emerytowany policjant z Opola, obecnie mieszkaniec jednej z podopolskich wsi, tworzył dla niej i jej brata rodzinę zastępczą. Oprócz tego miał też dwójkę swoich dzieci.

W 2009 roku, rok po zaginięciu swojej żony, zostały ograniczone mu prawa rodzicielskie w stosunku do własnych dzieci. Wówczas to Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie w Opolu wystąpiło do sądu o rozwiązanie rodziny zastępczej.

- Ten jednak nam odmawiał - mówi Elżbieta Ciupek, dyrektor PCPR w Opolu. - Dopiero po kolejnym naszym piśmie, tym razem do prezesa sądu, 25 września tego roku dzieci wróciły do biologicznych rodziców.

To wówczas wydało się, że 14-latnia dziewczynka była molestowana seksualnie i jest w ciąży. Jako ojca wskazała właśnie Dariusza H.

Należy też dodać, że 28 października 2008 roku Dariusz H. zgłosił policji zaginięcie swojej żony. Jak wynika z ustaleń policji, ostatnią osobą, która widziała kobietę, był właśnie Dariusz H., który zawiózł ją samochodem do Opola.

Kobieta wysiadła z auta na ulicy Głogowskiej i wszelki ślad po niej zaginął.

Mimo, że nigdy nie odnaleziono jej ciała, prowadzący sprawę śledczy uznali, że kobieta została zamordowana. Jak mówią mieszkańcy wsi, policjanci przekopali ogród wokół domu rodziny H. Z nieoficjalnych informacji wiemy, że brany był też wymaz z komina w poszukiwaniu śladów ludzkiego DNA. Nic nie wykryto.

W kwietniu 2010 roku prokuratura umorzyła sprawę wobec niewykrycia sprawcy.

- Ale nie oznacza to, że trafiła ona na półkę i o niej zapominamy - mówi prokurator Sieradzka. - Jeśli tylko pojawią się nowe fakty, prokurator na pewno wznowi śledztwo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska