Orlik Opole przegrał 0:3 w Tychach z GKS-em

Marcin Sagan
Marcin Sagan
Orlik nie przestraszył się teoretycznie znacznie mocniejszego rywala ze zdecydowanie bogatszego klubu. Zagrał dobry mecz, a do niespodzianki naprawdę wiele nie brakowało.
Orlik nie przestraszył się teoretycznie znacznie mocniejszego rywala ze zdecydowanie bogatszego klubu. Zagrał dobry mecz, a do niespodzianki naprawdę wiele nie brakowało.
Nasz zespół radził sobie bardzo dzielnie, a dwa gole stracił w końcówce meczu.

GKS Tychy - Orlik Opole 3:0 (1, 0, 2)

Bramki: 1:0 Guzik - 17., 2:0 Vitek - 56., 3:0 Kartoszkin - 57.

GKS: Żigardy - Besch, Mojzis, Kolusz, Kartoszkin, Kuzin - Pociecha, Sokół, Vitek, Galant, Majoch - Ferenc, Kotlorz, Guzik, Parzyszek, Bagiński - Wanacki, Woźnica, Różycki. Trener Jiri Szejba.

Orlik: Murray - Sordon, Sznotala, F. Stopiński, Szydło, Szczurek - M. Stopiński, Semiannikow, Obrał, Korzeniowski, Zwierz - Bychawski, Suoraniemi, Wirolainen, Harcharik, Nikiforov - Trawczyński, Gawlik. Trener Jacek Szopiński.

Sędziował Janusz Strzempek (Katowice); Kary: GKS - 2 min, Orlik -2 min; Widzów 1000.

Kiedy nieco ponad miesiąc temu opolanie grali u siebie z zespołem z Tychów, to różnica między obydwoma ekipami była ogromna. Goście wygrali wówczas 7:0, a powinni jeszcze wyżej.

- To był nasz bardzo słaby występ - mówił szkoleniowiec Orlika Jacek Szopiński. - Jeszcze jednak zespół GKS-u w tym sezonie dopadniemy.

Niewiele zabrakło, żeby tak stało się w piątkowym meczu. W naszym zespole zadebiutowało w nim dwóch zawodników zakontraktowanych kilka dni temu: fiński obrońca Niko Suoraniemi i amerykański napastnik Vladimir Nikiforov. Szczególnie ten drugi pokazał się z dobrej strony będąc wyróżniającą się postacią na lodzie. Plaga kontuzji i chorób też zelżała więc skład Orlika był mocniejszy niż w minioną niedzielę w starciu z autsajderem z Katowic u siebie. Nie mogli jednak zagrać dwaj ważni dla zespołu zawodnicy: Arkadiusz Kostek i Maciej Rompkowski.

Orlik nie przestraszył się teoretycznie znacznie mocniejszego rywala ze zdecydowanie bogatszego klubu. Zagrał dobry mecz, a do niespodzianki naprawdę wiele nie brakowało.

- Żałuję tego wyniku, bo mógł być on lepszy nie wykluczając nawet naszego zwycięstwa - stwierdził po spotkaniu trener Szopiński. - Ostrzegałem zespół przed kontrami rywali, ale niestety raz nie zdołaliśmy się przed taką akcją obronić i tak padł pierwszy gol dla gospodarzy. Ta bramka w dużej mierze ustawiła mecz. Dążyliśmy do wyrównania, ale brakowało nam skuteczności, a ponadto dobrze bronił bramkarz GKS-u. Dwa stracone gole w końcówce to już brak konsekwencji w grze obronnej. Mimo porażki mogę być zadowolony z postawy zespołu. Z niezwykle mocnym rywalem pokazał się z bardzo dobrej strony.

To dobrze wróży przed niezwykle ważnym niedzielnym meczem z Polonią Bytom na własnym lodowisku (początek o godz. 18.30). Jeśli Orlik to spotkanie wygra, to mimo tego, że do końca fazy zasadniczej jeszcze bardzo daleko, będzie "jedną nogą" w najlepszej ósemce i zagra w fazie play off. To będzie duże osiągnięcie dla naszego beniaminka.

W piątek czeskiego bramkarza rywali tyszan - Stefana Żigardego, który był najlepszym graczem swojego zespołu, opolanie zmusili do sporego wysiłku. W jego kierunku groźnie uderzali: Nikiforov, Joseph Harcharik, Michał Szczurek, Stanisław Wirolainen, Suoraniemi, Mariusz Zwierz, Łukasz Korzeniowski i Łukasz Sznotala. Niestety bez efektu, bo golkiper GKS-u pokazał dużą klasę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska