W czwartek około 12.00 operator monitoringu miejskich kamer zauważył dwóch młodych mężczyzn w kurtkach z kapturami.
Szli aleją Lompy, która przecina planty w centrum Nysy.
W pewnej chwili skręcili na plac zabaw dla dzieci na tyłach stacji benzynowej, a potem weszli do drewnianego domku z bali, w którym zazwyczaj bawią się maluchy.
- Nasz operator zwrócił na nich uwagę i zaczął ich obserwować - opowiada Grzegorz Smoleń, komendant Straży Miejskiej w Nysie. - Zauważył, że wyciągnęli jakieś woreczki, zachowywali się, jakby coś ważyli i rozdzielali.
Dyżurny straży natychmiast wezwał na miejsce policję, ale wysłał też własny patrol, który pierwszy dotarł na plac zabaw.
- Na widok strażników jeden z mężczyzn zaczął uciekać, przeskoczył przez płot, przewrócił się, a potem zaczął się szarpać ze strażnikami i stawiać im opór - relacjonuje komendant. - Dopiero kiedy na miejsce dotarł drugi nasz patrol udało się go uspokoić. Obu mężczyzn przekazaliśmy policji, która chwilę potem przyjechała na miejsce.
Obaj mężczyźni to nastolatkowie, mieszkańcy Nysy. Zostali zatrzymani, a w ich mieszkaniach przeprowadzono rewizję.
- Znaleziono u nich znaczną ilość marihuany, czyli tyle ile wystarczy do odurzenia kilkudziesięciu osób - mówi Bolesław Wierzbicki, zastępca prokuratora rejonowego w Nysie.
Prokuratora skierowała do sądu wniosek o tymczasowy areszt dla jednego z nich. Drugi jest pod dozorem policji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?