Anna Parysiak mieszka w Opolu od pięciu lat. Przyjechała na studia, po ich skończeniu została w Opolu, bo znalazła tu pracę. Tylko, że opolskie powietrze nie służy jej zdrowiu. Kobieta ma astmę oskrzelową i szczególnie w okresie jesienno-zimowym cierpi z tego powodu. Łapią ją ataki kaszlu, duszności. Twierdzi, że gorsze niż wtedy, gdy mieszkała w rodzinnym Gorzowie.
- Sorki, taki mamy klimat - powiedział jej ostatnio z sarkazmem lekarz, potem dodał: - Nawet nie doradzam pani wyjazdu np. w góry, bo w sezonie grzewczym tam jest jeszcze gorsze powietrze. Trzeba przetrwać do wiosny, lata.
I wypowiedziawszy te słowa, zapisał kolejne medykamenty. Czystego powietrza na receptę niestety przepisać nie umiał. Opolszczyzna - niby generalnie region bez wielkiego przemysłu, wciąż zielony, rolniczy, z powiększająca się powierzchnią lasów. Ale jednocześnie emisja toksyn i pyłów zawieszonych utrzymuje się na wysokim poziomie. Niby skąd, skoro - poza kotłem kędzierzyńskim - nie mamy przemysłu?
- Z naszych domów - odpowiadają zgodnie lekarze i spece od badania jakości powietrza. - A także z samochodów. Oto zrezygnowaliśmy z benzyny zawierającej ołów. Zrobiliśmy to w imię ochrony naszego zdrowia oraz ratowania środowiska naturalnego przed eko-katastrofą. Wlewamy do baków benzynę bezołowiową przeświadczeni, że robimy przysługę środowisku. Tymczasem...
- Charakter tej zmiany oddaje porzekadło "Zamienił stryjek siekierę na kijek" - mówi Wojciech Redelbach, dyrektor Opolskiego Centrum Onkologii. - Ołów opadał na jezdnię, nie unosił się w powietrzu. Natomiast benzen z benzyny bezołowiowej jest o tyle "wredny", bez przeszkód unosi się i dostaje do naszych dróg oddechowych. Jest dosłownie wszędzie.
Benzen to jedna z bardziej toksycznych substancji, jaką oddychamy. Wpływa źle na skład krwi i narządy krwiotwórcze, powoduje uszkodzenie szpiku kostnego. Oczywiście też drażni drogi oddechowe, w dłuższej perspektywie czasowej może doprowadzić do zmian w opłucnej i płucach. Wchłania się też przez skórę.
Powietrze nad Opolszczyzną - jeśli patrzeć na wyniki 5-letniej klasyfikacji jakości powietrza wykonanej przez Inspektorat Ochrony Środowiska - jest złe. Oddychamy pyłami, ale i benzenem. W obu przypadkach województwo opolskie znalazło się w strefie o najgorszej klasyfikacji (kolor czerwony), pocieszeniem - choć małym - jest fakt, że samo Opole jest - jeśli chodzi o benzen - obszarem zielonym, a więc stosunkowo czystym.
Siarkę jemy i wdychamy
Poza tym wciąż mamy w powietrzu sporo dwutlenku siarki, to bardzo trująca substancja, która jest produktem ubocznym spalania paliw kopalnych. Przyczynia się do zanieczyszczenia atmosfery i powstawania smogu.
Dwutlenek siarki może wywoływać astmę, skurcze i zapalenie oskrzeli. Obniża ciśnienie, a także niszczy w pokarmach witaminy A i B1. Jest mutagenny dla zwierząt.
Ale - jakby nam tego wszystkiego było mało - jest on ostatnio bardzo popularnym związkiem do konserwacji suszonych owoców, bo zapewnia, że nie rozwiną się w nich drobnoustroje (np. pleśń), gdyż ma właściwości bakteriobójcze. I na dodatek sprawia, że zakonserwowane nim owoce będą miały piękną, choć nie do końca naturalną, barwę.
- Suszę owoce w domu, w suszarce - takiej, jakiej używa się do suszenia grzybów - mówi Anna Parysiak. - I nigdy nie otrzymałam tak pomarańczowych moreli suszonych, jak te, które można kupić w marketach.
- Wdychamy tlenek siarki i jemy go - podsumowuje dr Redelbach. - Zawsze powtarzam, że nasze układy oddechowy i pokarmowy są uchyłkami środowiska zewnętrznego.
Odnotowujemy w ostatnich latach wzrost zachorowań na choroby układu pokarmowego, moczowego, prostaty, oddechowego. Mowa tu nie tylko o chorobach onkologicznych, choć te w konsekwencji mogą okazać się najbardziej tragiczne w skutkach, ale i o astmie oskrzelowej, o przewlekłej obturacyjnej chorobie płuc.
Przewlekła obturacyjna choroba płuc (POChP) jest już - według WHO - trzecią przyczyną zgonów na świecie, po niedokrwiennej chorobie serca i udarze mózgu. W Polsce cierpią na nią 2 mln osób, ale aż 80 proc. z nich nie wie o tym i nie leczy się, bo lekceważy objawy, czyli uporczywy kaszel. Choroba rozwija się u osób, które np. często skarżą się na przewlekły stan zapalny oskrzeli. Wywołany m.in. takimi czynnikami jak spaliny, dym, wreszcie - dym papierosowy. Uszkadza płuca, bezlitośnie zabiera je, kawałek po kawałku.
Poza tym z powodu przewlekłego niedotlenienia i problemów z krążeniem mózgowym u chorych dochodzi do zaburzeń w ośrodkowych układzie nerwowym, jednym z objawów może być depresja.
- Choroby płuc, oskrzeli, w ogóle dróg oddechowych to współczesne bolączki. Nie mówimy tu o przeziębieniach, ale właśnie o zapaleniach powstałych na tle zanieczyszczenia powietrza - mówi dr Redelbach.
Pył - zmora wszystkich
Zmorą Opolszczyzny, jak i całego kraju, jest wysoka zawartość tzw. pyłów zawieszonych w powietrzu. Są one m.in. odpowiedzialne za powstanie - przy sprzyjających warunkach meteorologicznych - smogu. Smog to zawieszona zwykle nad miastami mgła, składająca się głównie ze szkodliwych związków chemicznych i pyłów.
- Na Opolszczyźnie mamy zjawisko przekroczeń dopuszczalnych stężeń dobowych pyłu zawieszonego - mówi Barbara Barańska z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. I podaje konkretne dane z minionego roku: w Głubczycach dni z przekroczonym dopuszczalnym stężeniem pyłów zawieszonych było 49, w Kędzierzynie-Koźlu - 82, w Kluczborku (a powiat ten często reklamowany jest jako zielone płuca Opolszczyzny, rozwija się tu agroturystyka) - 78, w Oleśnie (kraina miodem i mlekiem płynąca) - 87 dni, w Opolu zaś - w zależności od stacji - 37 i 56 dni.
- Większe wskazania pokazuje stacja w parku na osiedlu Armii Krajowej niż ta przy ul. Minorytów w Opolu - mówi Barbara Barańska.
Z pozoru to dziwne, bo akurat osiedle podłączone jest do sieci centralnego ogrzewania, nie ma mowy o emisji spalin z kominów domków jednorodzinnych, a ruch samochodowy, choć jest spory, nie zrobiłby takiego wyniku.
- Ale zanieczyszczenia powietrza mają to do siebie, że przemieszczają się, choćby z powodu wiatru. Widać osiedle położone jest w ten sposób, że nadciągają na nie zanieczyszczenia z innych części miasta, gdzie wciąż jest sporo kotłowni lokalnych.
Nawet jak mieszkasz w teoretycznie czystej okolicy, nie masz pewności, czy możesz oddychać pełną piersią.
- Największy udział w emisji pyłów zawieszonych mają w naszym województwie nie zakłady przemysłowe, ale tzw. niska emisja. Czyli po prostu szary Kowalski - mówi Barańska. - Na małym obszarze domków jednorodzinnych w sezonie grzewczym tworzy się zwykle wręcz czapa pyłów - produktów spalania najczęściej węgla złej jakości, który jest najtańszy. Do tego w paleniskach lądują też śmieci.
Wyniki ze stacji pomiarowych pokazują, że nie ma w kraju skutecznej polityki proekologicznej, w wyniku której właścicielom posesji zwyczajnie opłacałoby się przestawiać swe ogrzewanie na mniej trujące: - Czyli takie, w którym spala się węgiel dobrej jakości, a najlepiej byłoby przejść na ogrzewanie olejowe czy gazowe albo podłączenie do ciepłociągu - mówi Barańska.
Tylko jeśli z jednej strony nie ma finansowych zachęt do inwestowania w ekologiczne źródła ciepła, a z drugiej - skutecznego systemu karania za spalanie śmieci - trudno oczekiwać efektów.
Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska wspiera finansowo samorządy, które chcą likwidować źródła niskiej emisji w ramach programu Kawka (teraz jest druga jego emisja), ale...
- W Kawce mogą brać udział miejscowości, których liczba mieszkańców wynosi co najmniej 10 tys. Więc Olesno na przykład takich warunków nie spełnia - mówi Arnold Donitza, wiceprezes Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska w Opolu.
W drugiej edycji Kawki wezmą więc udział Opole, Strzelce Opolskie, Kędzierzyn-Koźle. Inwestycje będą polegały na likwidacji małych lokalnych, nieekologicznych, źródeł ciepła i przyłączaniu domostw do ciepłociągów. Wartość inwestycji wynosi ponad 14 milionów złotych, z czego dotacja to ponad 5 mln zł.
A po zimie...
Latem łatwej jest oddychać, ale - uwaga - w powietrzu nad Opolszczyzną, jak wynika z pięcioletniej oceny jakości powietrza, stwierdza się obecność ozonu w ilościach powyżej tzw. poziomów dopuszczalnych i docelowych. I nie chodzi tu o dziurę ozonową.
- Mowa o ozonie-zanieczyszczeniu, którego źródłem jest transport oraz przemysł - wyjaśnia Barańska. - I niestety, nie można wprost stwierdzić, że mamy się przesiąść na ekologiczne środki transportu, aby sytuacja się poprawiła. Ozon jest bowiem zanieczyszczeniem wtórnym, powstaje w wyniku reakcji chemicznych już w powietrzu, w wyniku sprzyjających warunków atmosferycznych i meteorologicznych.
Ozon może powodować chwilowe zaburzenia funkcji oddechowych, szybki i płytki oddech oraz bóle głowy, zwłaszcza przy większym obciążeniu wysiłkiem fizycznym. Wysokie stężenia ozonu mogą powodować podrażnienia górnego odcinka dróg oddechowych, kaszel i napady duszności. Możliwe są podrażnienia i swędzenie oczu, bóle klatki piersiowej, podrażnienia śluzówki, choroby dróg oddechowych (nosa, gardła i płuc). Ozon jest też szkodliwy z punktu widzenia ochrony roślin.
Na szczęście opolskiemu powietrzu daleko do smogów z zagłębia śląskiego czy Krakowa. - Nie mamy w ostatnim czasie, na przestrzeni roku, problemów z tlenkiem węgla, z dwutlenkiem azotu. Co więcej, w minionym roku stwierdzono brak przekroczeń w przypadku benzoapirenu - mówi Barbara Barańska.
I oby był to początek stałej tendencji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?