Kierowcy pędzą w Walidrogach. Będzie drugi fotoradar?

Redakcja
Czasem myślę, że ktoś się uparł na naszą wieś - mówi Grzegorz Piotrowski.
Czasem myślę, że ktoś się uparł na naszą wieś - mówi Grzegorz Piotrowski. Krzysztof Świderski
Tutaj tak pędzą, że strach wyjechać z posesji - mówią mieszkańcy Walidróg. Zdesperowani chcą, by we wsi stanął drugi fotoradar.

Droga krajowa nr 94 zaliczana jest do najniebezpieczniejszych w kraju. Każdego dnia przez Walidrogi przejeżdżają tysiące samochodów. We wsi często dochodzi do kolizji i wypadków.

- Większość kierowców nie zwraca uwagi na ograniczenia prędkości do 50 km/h ustawione przy wjazdach - mówi Grzegorz Piotrowski, jeden z mieszkańców. Lekarstwem na kłopoty miał być fotoradar, ustawiony przed kilku laty w środku wsi.

- Nie spełnia jednak swojej roli - twierdzi Grzegorz Piotrowski. - Kierowcy dobrze już wiedzą, co ich czeka. Gwałtownie hamują przed masztem, a potem znów gnają, ile fabryka dała.

W tym roku Rada Gminy Tarnów Opolski złożyła w Inspekcji Transportu Drogowego wniosek o ustawienie drugiego radaru, przy wjeździe od Strzelec Op. - Tylko tak można zmusić kierowców, by zwalniali, inaczej wciąż będą się zdarzać wypadki - przekonuje radny Waldemar Wilk. - W tył auta mojej żony, która skręcała do domu, uderzyła jadąca 80 na godzinę ciężarówka.

Nadzieje mieszkańców rozwiewa jednak Łukasz Majchrzak z Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym. - W planach na 2015 rok nie ma drugiego punktu pomiarowego w Walidrogach - informuje.

Grzegorz Piotrowski kilkakrotnie zwracał się do opolskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad o wprowadzenie zakazu wyprzedzania i wymalowanie podwójnej ciągłej linii na całym przebiegającym przez Walidrogi odcinku.

- Nie jest to możliwe, bo wprowadzenie takiego zakazu spowodowałoby znaczne uciążliwości dla kierujących pojazdami poprzez brak możliwości wyprzedzenia wolniejszych pojazdów, np. maszyn rolniczych, oraz mogłoby doprowadzić do powstawania zatorów - wyjaśnia Michał Wandrasz, rzecznik oddziału.

- Czasem myślę, że ktoś się uparł na naszą wieś - mówi Grzegorz Piotrowski. - Wszyscy wiedzą, co trzeba, by kierowcy jeździli wolniej, ale nikt nie chce akurat u nas wprowadzić tego w życie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska