Szykują się zmiany w fotoradarach. Mandat dostanie właściciel auta

- Zmiany w prawie są konieczne, bo obecny system jest mało wydolny, zauważyła to zresztą w swoim raporcie Najwyższa Izba Kontroli - wyjaśnia Łukasz Majchrzak z Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym, które zajmuje się obsługą fotoradarów. - Coraz więcej państw idzie w kierunku, by karę administracyjną nakładać na właściciela auta.

Dziś wygląda to tak.

Fotoradar robi zdjęcie, inspekcja transportu drogowego wysyła do właściciela pojazdu zawiadomienie, by wskazał kto w momencie przekroczenia prędkości siedział za kierownicą, jeśli jest to inna osoba niż właściciel, wówczas zaczynają się schody.

- Wprawdzie za niewskazanie takiej osoby grozi mandat do 500 zł, ale ludzie robią wszystko, by sprawa się przedawniła - mówi Majchrzak.

Najpopularniejszy sposób to taki, że właściciel wskazuje osobę, która miała siedzieć za kierownicą, ta kolejną, kolejna następną...

Ludzie wskazują też na osoby, które mieszkają poza Unią Europejską, co również utrudnia skuteczne karanie.

- A wykroczenie drogowe przedawnia się już po roku od jego zarejestrowania przez fotoradar - mówi Łukasz Majchrzak. - Chyba, że przed upływem tego terminu sprawa trafi do sądu, wówczas jest kolejny rok na jej załatwienie.

Teraz ma być inaczej. Karę zapłacić właściciel pojazdu. Będzie jej mógł uniknąć tylko wówczas, kiedy wskaże sprawcę, a ten przyzna się do winy i zapłaci mandat.

Projekt nowego prawa trafił do Sejmu.

Jeśli zostanie przyjęty, przepisy wejdą w życie w 2015 roku.

W projekcie jest również zapis, że przed mandatami nie będzie chronić immunitet poselski, sędziowski i prokuratorski.