- Za montaż urządzeń odpowiadał podwykonawca i dopóki trwały prace, nie sprawdzaliśmy ich. Dopiero później, gdy już zostały zamontowane, okazało się, że są one inne niż te ujęte w specyfikacji - mówi Zbigniew Kowalczyk, wiceburmistrz Ozimka.
Gmina poprosiła projektanta o opinię, czy urządzenia spełniają wymogi, a ten uznał, że część z nich trzeba wymienić. Dotyczy to m.in. wciągarek scenicznych, które - jak wynika z naszych nieoficjalnych informacji - zostały zastąpione przyciągarkami wykorzystywanymi w warsztatach samochodowych.
- Z tego, co wiem, takie urządzenia czasami są stosowane, bo technicznie spełniają wszystkie wymogi, ale projektant uznał, że konieczna jest wymiana i tak się stanie - mówi wiceburmistrz Kowalczyk.
Poprawek wymaga też kurtyna. - To są niuanse, ale w projekcie jest zapisane, że kurtyna ma być dwustronna. Jednej strony brakowało, dlatego w tej chwili jest ona doszywana - wyjaśnia Zbigniew Kowalczyk.
Pierwotnie remont ozimeckiego domu kultury miał się zakończyć we wrześniu, ale pojawiły się dodatkowe zadania do wykonania. Później dyrekcja placówki liczyła, że obiekt zostanie otwarty na sylwestra.
Teraz gmina twierdzi, że termin oddania budynku do użytku może się przeciągnąć nawet do połowy stycznia, bo wykonawca musi usunąć nieprawidłowości. Konieczne jest też przeprowadzenie odbiorów technicznych.
- Dla nas najważniejsze jest bezpieczeństwo, dlatego nie odpuścimy, dopóki urządzenia nie zostaną wymienione na takie, jakie zamawialiśmy - mówi wiceburmistrz Ozimka. - Jeśli one będą niezgodne z projektem, to wykonawca nie dostanie pieniędzy.
Inwestycja będzie kosztowała ponad 5,5 miliona złotych. Ponad 1,2 mln zł udało się pozyskać z zewnątrz. Resztę musi wyłożyć gmina.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?