Barka podnosi się z gruzów

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
Na parterze będzie można zamieszkać już za kilka dni. Ale cała odbudowa potrwa co najmniej do marca.
Na parterze będzie można zamieszkać już za kilka dni. Ale cała odbudowa potrwa co najmniej do marca. Radosław Dimitrow
Dom dla bezdomnych pod Strzelcami Opolskimi, który dwa miesiące temu strawił pożar, znów będzie dawał schronienie. Odbudowa idzie błyskawicznie.

- Gdyby zaraz po pożarze ktoś powiedział mi, że za dwa miesiące nasz dom znów będzie stał z zamkniętym dachem, to bym nie uwierzył - przyznaje ks. Józef Krawiec, założyciel i opiekun Barki. - Tymczasem to stało się faktem. Dzisiaj będziemy kończyć przykrywanie dachu, a od poniedziałku uruchamiamy na parterze pierwsze pokoje dla bezdomnych.

Do pożaru w Barce doszło 21 października. Ogień strawił doszczętnie dach wraz z poddaszem użytkowym. Woda użyta do poskromienia żywiołu zalała natomiast parter.
Po pożarze z budynku zostały zgliszcza, tymczasem poprzedniej zimy dawał on dach nad głową ok. 30 osobom - zarówno stałym mieszkańcom Barki, jak i bezdomnym, którzy poszukiwali schronienia tylko na kilka dni.

Zobacz**Pożar w Barce. Straty idą w setki tysięcy złotych [wideo]**

Odbudowa Barki od dwóch miesięcy przypomina pospolite ruszenie. W pomoc zaangażowały się prywatne osoby, samorządy, a także firmy, które przekazują materiały budowlane lub wykonują pracę po kosztach. Ks. Krawiec dodaje, że pomoc płynie z każdej strony.

- Jeden ze strzeleckich przedsiębiorców powiedział nam, że o blachę na dach mamy się nie martwić, po czym za kilka dni przywiózł materiały - mówi ksiądz. - Inny przedsiębiorca z Kadłuba załatwił nam okna, a od firmy z Opola dostaliśmy potężny stos płyt gipsowych do wykończenia wnętrz. Ci ludzie pomogli nam nie tylko materialnie, ale też podtrzymywali nas na duchu. Dzięki Bogu, trafiła nam się także dobra pogoda, dlatego możemy budować.
Bezdomni, którzy stracili dach nad głową, będą mogli spędzić te święta już u siebie, w Barce.
Odkąd zdarzył się ten pożar, mieszkam na korytarzu w innym domu Barki - przyznaje Bogdan, jeden z bezdomnych.

- W ogniu spaliło się wszystko, co miałem: ubrania, zdjęcia, pamiątki. Zostało mi tylko to, co miałem na sobie. Na szczęście pomogli znajomi i ludzie, których kompletnie nie znam. Przywieźli mi ubrania, kurtkę, a nawet buty.

Bogdan jest jednym z kilkunastu barkowiczów, którzy pracują przy odbudowie spalonego domu. Pracę zaczyna z samego rana, a kończy o zmroku. Na placu budowy spotkać można także kilku więźniów ze strzeleckich zakładów karnych. Jednym z nich jest Piotr. - Gdy dowiedziałem się o tym pożarze, pomyślałem, że ja też mogę jakoś pomóc - mówi Piotr. - Zanim trafiłem do więzienia, pracowałem jako płytkarz, dlatego zgłosiłem się do odbudowy na ochotnika.

Piotr - podobnie jak inni więźniowie - pracuje przy odbudowie Barki za darmo. Nagrodą dla niego jest możliwość wyjścia z więziennej celi, a praca w charakterze wolontariusza może mu pomóc w przyszłości w skróceniu odsiadki.

Ks. Józef Krawiec liczy, że odbudowa Barki wraz z wykończeniem wszystkich pomieszczeń potrwa do marca. Wiele zależeć będzie jednak od tego, jak sroga będzie zima i dalszej ofiarności darczyńców.

- Na razie mamy pieniądze na zamknięcie budynku do stanu surowego i jego częściowe wykończenie w środku - dodaje ks. Krawiec. - Ale wciąż będzie potrzebna pomoc, żeby go wyposażyć w podstawowy sprzęt i meble. Jestem dobrej myśli i wierzę, że to się uda. a

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska