Gmina wozi mieszkańców do lekarza, na zakupy i do urzędów

Archiwum Gminy
Busy należą do gminy, a kierowcy jeżdżą w ramach opłaconych etatów - po rozwiezieniu dzieci do szkół. Samorząd ponosi jedynie koszty paliwa i eksploatacji aut.
Busy należą do gminy, a kierowcy jeżdżą w ramach opłaconych etatów - po rozwiezieniu dzieci do szkół. Samorząd ponosi jedynie koszty paliwa i eksploatacji aut. Archiwum Gminy
Wozi i sobie chwali. Podobnie jak i większość mieszkańców, którzy z takiej formy komunikacji mogą skorzystać. Są to głównie osoby starsze, samotne, schorowane, zamieszkujące kiepsko skomunikowane przez nyski PKS wioski.

- Darmowe przewozy uruchomiliśmy właśnie na wniosek i prośbę mieszkańców tych miejscowości, sołtysów i rad sołeckich. Narzekali, że nie mają, jak dostać się do lekarza czy załatwić ważnych spraw urzędowych - tłumaczy Kazimierz Mentel z wydziału rozwoju lokalnego w otmuchowskiej gminie.

No i gmina zorganizowała dowozy. Po dwa kursy dziennie (około 9.00 wyjazd, powrót w okolicach 13.00) w części południowej i północnej gminy. Z Jarnołtowa do Nysy, przez Koperniki oraz z Otmuchowa przez Nieradowice, Maciejowice, Ligotę, Lasowice, Janową, Rysiowice - tam i z powrotem. Busy należą do gminy, a kierowcy jeżdżą w ramach swoich etatów - po rozwiezieniu dzieci do szkół. Samorząd ponosi jedynie koszty paliwa i eksploatacji. - W ten sposób oszczędzamy na wydatkach i w pełni wykorzystujemy czas pracy kierowców - mówi Mentel. - A busy chyba są skrojone na miarę, bo zwykle wszystkie miejsca są zajęte i powietrza nie wozimy.

Własny transport to nie jedyne nowatorskie rozwiązanie w Otmuchowie. Od dłuższego czasu w ten sposób rozwożone są posiłki na szkolne stołówki. Dostarczane są na terenie gminy tak zwanym "obiadowozem", zrobionym ze starego żuka ze strażackiego demobilu. Za kierownicą poststrażackiego wozu z obiadami na pace zasiada konserwator z jednej z otmuchowskich szkół, optymalizując tym samym swój czas pracy...

Najdłuższa jednak stażem jest gminna poczta, która funkcjonuje w Otmuchowie już blisko dziesięć lat. Zatrudniony przez ratusz listonosz-posłaniec nie dość, że tańszy niż zwykła poczta, to jeszcze jest w stanie pilne pisma dostarczyć w tym samym dniu, nawet w ciągu godziny.

- Trudno dokładnie wyliczyć, ile dzięki tym wszystkim wybiegom oszczędzamy, ale dla tak niewielkiej gminy liczy się każdy grosz - dodaje Kazimierz Mentel.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska