ZAKSA nie obroni siatkarskiego Pucharu Polski

Marcin Sabat
Marcin Sabat
Krzysztof Gierczyński, Alen Pajenk i Michał Łasko blokują Michała Ruciaka.
Krzysztof Gierczyński, Alen Pajenk i Michał Łasko blokują Michała Ruciaka. Krzysztof Świderski
W ostatnim finale Pucharu Polski kędzierzynianie pokonali Jastrzębski Węgiel 3:1, ale wczoraj rywal wziął rewanż i nasi odpadli w 1/8 finału. Nie zdobędą więc głównego trofeum po raz trzeci z rzędu.

Pierwsze piłki pokazały, że nasz zespół ma kryzys i problemy, a wygrana gospodarzy ze Skrą Bełchatów nie była przypadkiem. Skuteczne ataki Michała Łasko i blok dały miejscowym prowadzenie 3:0. Pierwszy punkt dla naszych zdobył Dick Kooy, ale za chwilę było 5:1, a po bloku na Kayu van Dijku 9:3. Podopieczni Sebastiana Świderskiego, których gra opierała się na środkowych (rywal punktował głównie ze skrzydeł za sprawą Łaski i Zbigniewa Bartmana - 12 pkt) zdobyli dwa punkty z rzędu, a po bloku Nimira Abdel-Aziza doprowadzili do stanu 18:21, ale punkt został anulowany i było 17:22.

Kolejna partia nie zaczęła się lepiej od pierwszej. Czapa na van Dijku, as Michala Masnego oraz kontra Krzysztofa Gierczyńskiego i Jastrzębie wygrywało 6:3. Ataki Kooya i Pawła Zagumnego dały nadzieję, ale została rozwiana po asach Łaski i Masnego. Ten pierwszy przy następnej wizycie w polu serwisowym dał kolegom okazję do kontr i miejscowi prowadzili 23:13. I w tym momencie należy zapytać dlaczego tak późno? Bo Zaksa zaczęła grać. Przy serwisach Dominika Witczaka, stawiała bloki, kontrowała (Witczak i Gladyr) i zrobiło się 24:21. Na tym stanęło.

Niestety na dobre, bo początek trzeciego seta tradycyjnie była dla kędzierzynian fatalny i przegrywali 1:5. Ale zablokowali Bartmana, który trafił w antenkę i za chwilę prowadzili 11:9. Bloki na Kooyu odwróciły losy seta i było 12:11 dla jastrzębian, a po kolejnym asie Łaski 14:12. Kędzierzynianie nie pozwalali rywalowi się rozpędzić, a pomógł im Alen Pajenk psując idealną okazję do podwyższenia i znów była równowaga, ale po błędzie Ruciaka rywal miał dwa punkty przewagi.

Zaksa miała jednak w obronie i ataku Witczaka, który dał prowadzenie 19:18, jednak tylko na moment. Na szczęście przypomniał sobie jak się atakuje Kooy i skończył trudną piłkę na 22:20. To nie wystarczyło, a przy stanie po 23 Łasko dwa razy posłał piłkę w Ruciaka, a ten sobie z nią nie poradził.

Jastrzębski Węgiel - Zaksa Kędzierzyn-Koźle 3:0 (18, 21, 23)
Cuprum: Masny, Pajenk, Czarnowski, Bartman, Gierczyński, Łasko, Wojtaszek (libero) - Kańczoch, Fillippov, Malinowski, Quesque. Trener Roberto Piazza.
ZAKSA: Zagumny, Kaźmierczak, Gladyr, Ruciak, Kooy, van Dijk, Zatorski (libero) - Abdel-Aziz, Loh, Rejno, Witczak. Trener Sebastian Świderski.
Sędziowali: Paweł Burkiewicz (Kraków) - Anna Niedbał (Dębica); Widzów: 2200.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska