Zaksa gładko pokonała Skrę Bełchatów

Redakcja
W ataku Dick Kooy.
W ataku Dick Kooy. Krzysztof Świderski
W meczu 17. kolejki PlusLigi siatkarze z Kędzierzyna-Koźla pokonali we własnej hali Skrę Bełchatów 3:0.

Protokół

Zaksa Kędzierzyn-Koźle - Skra Bełchatów 3:0 (18, 18, 17)
Zaksa: Zagumny, Ruciak, Kooy, Gladyr, Kaźmierczak, Witczak, Zatorski (libero) - Loh, Rejno, Abdel-Aziz. Trener Sebastian Świderski.
Skra: Uriarte, Winiarski, Conte, Kłos, Wrona, Wlazły, Tille (libero) - Marechal, Lisinac, Brdovic. Trener Miguel Falasca.
Sędziowali Piotr Dudek (Żołynia), Maciej Twardowski (Radom). Widzów 3000.

W pierwszym secie nie brakowało spięć pod siatką, zmian sędziowskich decyzji, challenge'ów. O pierwszy poprosił Sebastian Świderski, poddając w wątpliwość czystość bloku, który zatrzymał Dominika Witczaka. Powtórka pokazała, że szkoleniowiec miał rację i zamiast remisu po 11, Zaksa wyszła na prowadzenie 12:10.

Kolejne "sprawdzam" wykorzystał Miguel Falasca i tym razem po jego drużyna zyskała punkt, doprowadzając do stanu 13:13. Grę nerwów szybciej opanowali gospodarze, grający bardzo konsekwentnie w zagrywce. Praktycznie nie psuli swoich podań, bardzo utrudniając rozegranie rywalom. Po zablokowaniu Facundo Conte wygrywali 17:15, a za moment po autowym zagraniu Michała Winiarskiego 18:15.

Skra doprowadziła jeszcze do remisu 18:18, ale na tej liczbie jej licznik stanął. W polu zagrywki stanął Dick Kooy i rozstrzelał rywali. Przy agresywnych podaniach Holendra goście nie potrafili wyprowadzić ataku, kilka razy nadziali się na blok, po kilku wyblokach Zaksa wyprowadziła kontry, a po dwóch ostatnich podaniach Kooy cieszył się z bezpośrednich punktów.

Drugi set już nie był tak nerwowy i emocjonujący, bowiem gospodarze bardzo szybko osiągnęli przewagę i kontrolowali wydarzenia. Dominik Witczak zdobył dwa bliźniacze punkty z zagrywki, trafiając uciekającego przed podaniem Wlazłego, za chwilę w libero gości Ferdinanda Tille potężnie trafił Kooy i Zaksa zaczęła od prowadzenia 7:3.

Zwiększyła je po skutecznych kontrach Holendra i Lucasa Loha (11:6). Gościom udało się raz dojść na odległość dwóch punktów (13:11), jednak fantastycznie grający blokiem gospodarze szybko zbudowali bezpieczną przewagę. Kooy z Wojciechem Kaźmierczakiem dwa razy z rzędu zatrzymali Wlazłego (19:14), potem goście popełniali także błędy dotknięcia siatki i przekroczenia linii środkowej. Natchniona Zaksa tylko punktowała rywali.

Zranieni mistrzowie Polski nie podnieśli się także w III odsłonie. Bardzo szybko, po kolejnym nieudanym ataku, boisko opuścił Winiarski (wszedł Nicolas Marechal). Za chwilę Karola Kłosa zmienił Srecko Lisinac, jednak te zmiany nie odmieniły oblicza gości. Nie mogły, bo warunki na boisku dyktowali gospodarze.

Podopieczni Sebastian Świderskiego utrzymywali skuteczną grę w polu zagrywki, bardzo dobrze w kontrze spisywał się Kooy, w ataku nie zawodził Witczak. Goście do końca nie potrafili skutecznie odpowiedzieć na te atuty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska