Kolejne nielegalna wycinka w Komorznie
Drzewa leżą pokotem na grobli przy stawie w Komorznie, należącym do ekologa Adama Ulbrycha. Ekolog wyniósł się z Komorzna po tym, jak nieznani sprawcy spalili mu dom i grozili SMS-ami, że go wykończą.
- Wysłaliśmy w piątek rano pracowników na miejsce. Ustalili, że w sumie wycięto bez pozwolenia 20 drzew- mówi Jan Leszek Wiącek, burmistrz Wołczyna.
Do wycinki doszło prawdopodobnie w Nowy Rok. Sprawcy ścięli 20 drzew: jesiony, wierzby, dwa dęby i czeremchę. Wycinka była prowadzona w pośpiechu, drzewa zostały zostawione na miejscu.
Poprzednio drzewa wycinano, a ich korzenie usuwano koparką, żeby zatrzeć ślady.
Tym razem ogromne pnie leżą w wodzie i na brzegu stawu. Nikt ich nie zabrał. Dlaczego? Bo rosły na terenie, który należy do Agencji Nieruchomości Rolnych (gruntowa droga na grobli) i być może częściowo na terenie stawu Adama Ulbrycha.
Kary za nielegalną wycinkę płaci natomiast właściciel terenu! Chyba że udowodni, że to nie on i wskaże sprawcę.
- Dostałem telefon z Komorzna, że w moim stawie leżą ścięte drzewa i byłem w szoku. To wygląda jak zabawa: jak daleko można obnażyć bezczynności i bezradność państwa, bo przecież sprawcy cały czas są bezkarni! - mówi Adam Ulbrych.
Po podpaleniu i groźbach ekolog został nie tylko bez dachu nad głową, ale w obawie o własne życie boi się wrócić do Komorzna. Zastraszani są także urzędnicy, badający nielegalną wycinkę.
Kluczborska policja prowadzi śledztwo w tej sprawie.
Czytaj więcej w poniedziałek (5 stycznia) w papierowym wydaniu "Nowej Trybuny Opolskiej" lub kup e-wydanie NTO.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
